Stojący w centrum Olsztyna pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej, któremu na początku lat 90. XX w. nadano nazwę Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej - potocznie nazywany "szubienicami" - nieustannie rozpala emocje mieszkańców regionu.
Od lat trwa dyskusja na temat tego monumentu. Wojna w Ukrainie spowodowała radykalną zmianę nastawienia wobec Rosji, a na fali oburzenia działaniami rosyjskich żołnierzy, w Olsztynie ponownie rozgorzała dyskusja o pomniku upamiętniającym Armię Czerwoną.
Po tym, kiedy w marcu Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zadeklarowało pokrycie kosztów i pomoc w przeniesieniu „szubienic” do muzeum historii PRL, niewiele się zmieniło. Olsztyński magistrat do tej pory nie zdecydował się na przyjęcie propozycji ministerstwa. Ten fakt wywołuje duże emocje wśród członków wielu organizacji społecznych, którym bliskie są wartości patriotyczne. Postanowiły one wraz z redakcją „Opinie Olsztyn” przeprowadzić ankietę wśród mieszkańców miasta, w której pytają o to, co powinno powstać w miejscu „szubienic”.
Podczas spotkania z mediami Jerzy Szmit, prezes PiS w okręgu olsztyńskim, omówił dotychczasowe wyniki badań publicznych, z których wynika, że obecnie najwięcej głosów otrzymał Plac Rodła - poświęcony pamięci tych, którzy walczyli o polskość Warmii i Mazur (28 proc., 263 głosów), następnie Plac Obrońców Ojczyzny - poświęcony pamięci tych, którzy od ponad tysiąca lat bronią Polski (18 proc., 172 głosów), Plac Kazimierza Jagiellończyka - poświęcony pamięci Króla Kazimierza Jagiellończyka, który po wojnie trzynastoletniej włączył Warmię do Królestwa Polskiego (17 proc., 158 głosów) oraz Plac Hołdu Pruskiego - poświęcony pamięci traktatu krakowskiego, w wyniku którego Prusy Zakonne zostały przekształcone, jako lenno Polski, w Księstwo Pruskie (9 proc., 81 głosów).
- Myślę, że pan prezydent Olsztyna ma niepowtarzalną okazję, żeby nam wszystkim zrobić świąteczny prezent i podjąć ostateczną decyzję o likwidacji tego obiektu. Od piętnastu lat proponujemy, żeby w miejsce „szubienic” powstał pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego. Mam nadzieję, że zbliżamy się do końca naszych starań. Nasz trud wysyłania pism do ministrów, do konserwatorów zabytków, do prezydenta Olsztyna zakończy się - mówił Szczepan Worobiej, prezes Stowarzyszenia im. gen. Stefana Grota Roweckiego w Olsztynie, który reprezentuje trzynaście stowarzyszeń walczących o to, by pomnik postawiony na cześć Armii Czerwonej jak najszybciej zniknął z przestrzeni Olsztyna.
Krzysztof Marek Nowacki, przewodniczący lokalnego Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego, nie krył zadowolenia z faktu, że w stolicy Warmii i Mazur nie ma już wątpliwości, że upamiętnienie ludobójczej i zbrodniczej Armii Czerwonej, która swe zbrodnicze dzieło kontynuuje dziś w Ukrainie, trzeba usunąć. - Dziś wystarczy tylko decyzja prezydenta Piotra Grzymowicza, by spełnić wolę mieszkańców Olsztyna. Cieszę się, że pojawiają się już pomysły, jak zagospodarować to miejsce. Jeśli nie dzisiaj, w dobie wojny, którą wywołała Rosja, to kiedy pozbyć się tego symbolu rosyjskiego imperializmu? - pytał przewodniczący.
Przypominał, że pomnik postawiono w 1954 r. - To nie my, Polacy, decydowaliśmy o tym, co tutaj stoi. Cieszę się, że dziś piszemy nową historię - mówił Nowacki i apelował do prezydenta Olsztyna o to, by jak najszybciej podjął decyzję o przeniesieniu „szubienic” do muzeum historii PRL.
Jerzy Szmit przypomniał, że zgodnie z decyzją ministra Piotra Glińskiego, po złożeniu wniosku o relokację pomnika, który powinien złożyć prezydent Olsztyna do wojewódzkiego konserwatora zabytków, prace i koszty związane z przeniesieniem monumentu pokryje Skarb Państwa.