- Gdy wyjeżdżałam z tych miejsc miałam wrażenie, że zostawiłam tam kawałek siebie i odjeżdżam od kogoś bardzo bliskiego - mówi Marta Salomon-Kasprzyk.
Parafia św. Szymona i Judy Tadeusza w Dywitach od lat organizuje pielgrzymki w różne miejsca. Za nimi już pielgrzymowanie do Ziemi Świętej, Wilna, czy Medziugorie. W tym roku wspólnie wybrali się szlakiem pielgrzymkowych po sanktuariach Włoch.
- Całe nasze pielgrzymowanie ułożyła się w hasło, którego autorem jest papież Franciszek: „To, co najlepsze dopiero nadejdzie”. Usłyszeliśmy te słowa podczas audiencji. Święci, którzy wyznaczali nam trasę pielgrzymowania, wskazują również perspektywę wieczności, a przecież tam będzie wszystko co najlepsze - tłumaczy ks. Zdzisław Kieliszek, duszpasterz z parafii św. Judy Tadeusza w Dywitach.
- Kilka lat temu byłem na wycieczce we Włoszech i miałem przedsmak tego, co nas czeka. Pierwszy raz w życiu uczestniczyłem w audiencji papieskiej i to wywołało na mnie duże wrażenie. Po pierwsze samo spotkanie z głową Kościoła, a po drugie, gdy rozejrzałem się po obecnych na audiencji ludziach, zobaczyłem powszechność wspólnoty Kościoła - mówi Tomasz Radzikowski, który na parafialną pielgrzymkę wybrał się po raz czwarty.
- Byłam zaskoczona, że nasza pielgrzymka została wymieniona i przywitali nas w auli. Słowa papieża, które do nas wypowiedział zapadły głęboko w serce. Papież podkreślił, że mamy cieszyć się sobą, więc czułam, że mówi o nas - wspomina Marta Salomon-Kasprzyk.
Pielgrzymi Watykan odwiedzili 10 sierpnia. W ramach pielgrzymowania uczestnicy odwiedzili Wenecję, Loreto, Monte Sant Angelo, San Giovannni Rotondo, Nepal, Monte Cassiono, Rzym, Watykan, Cascię, Azyż, Sienę i Padwę.
- Większość sanktuariów zwiane były z duchowością franciszkańską. Najbardziej byłem pod wrażeniem Asyżu. Z jednej strony bazylika św. Franciszka jest piękna, a z drugiej przebija w niej skromność i prostota. Symbolika, gdzie dolny kościół symbolizuje czyściec, a górny niebo mocno zapadła mi w pamięć. Z pewnością ważna chwilą dla mnie była Msza św. w San Giovannni Rotondo, którą mogłem odprawiać przy krzyżu, gdzie św. Pio otrzymał stygmaty - wspomina ks. Zdzisław.
- Wizyta w tym miejscu była dla mnie bardzo ważna. Osoba św. Pio zawsze pociągała mnie duchowo. Wcześniej tam przeżyłem ważne doświadczenie wiary. On jest dla mnie patronem dobrej spowiedzi. Biorąc udział w pielgrzymce chciałem umocnić wiarę. Czasem popadam w rutynę. Potrzebuję od czasu do czasu bodźca, który wytrąci mnie z codzienności i skieruje na nowe tory. Ta pielgrzymka była takim czasem - dodaje Tomasz.
- Dużą łaską było to, że w tych świętych miejscach mogliśmy uczestniczyć w Mszy św. Na każdej Eucharystii łzy cisnęły się same do oczu. Każde miejsce było święte i niezwykłe. Gdy wyjeżdżałam z tych miejsc miałam wrażenie, że zostawiłam tam kawałek siebie i odjeżdżam od kogoś bardzo bliskiego. Święci stali się mi bardzo bliscy. Szczególnym spotkaniem było dla mnie te ze św. Ritą, która jest mi bliska - wspomina Marta.
W pielgrzymce udział wzięło 51 osób. Doświadczenie pielgrzymki nie zostaje jedynie wspomnieniem, ale rodzi relacje, które uczestnicy pielęgnują na co dzień.
- Urzekła mnie otwartość ludzi, ponieważ nie każdego znałam osobiście. Niezależnie od wieku mogliśmy liczyć na siebie i otwieraliśmy się na nowe relacje. Miłość to otwartość, a otwartość to miłość - tego dało się doświadczyć. Potrafiliśmy wyjść z własnego komfortu i to budowało wspólnotę - mówi Marta Salomon-Kasprzyk.
- Z częścią spotykam się na codziennej Mszy św., z częścią na niedzielnej. Ta nasza wspólna droga rodzi piękne relacje, jak również wspólnie pogłębiamy naszą wiarę przez różne akcje duszpasterskie, które odbywają się w naszej parafii. Każda pielgrzymka wcześniej czy później przynosi owoce. Ja wierzę, że ta pielgrzymka już przyniosła owoce. - mówi Tomasz Radzikowski.
- Te pielgrzymi są owocnym czasem i integrują naszą wspólnotę. Przestajemy być dla siebie anonimowi na parafii i możemy liczyć na siebie - dodaje ks. Zdzisław.