Po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią odbył się kiermasz „Co mamy, to damy”, z którego dochód przeznaczony jest na rzecz karmelitanek ze Spręcowa.
Kiermasz już na stałe wpisał się w kalendarz wydarzeń Katolickiej Szkoły Podstawowej im. Świętej Rodziny w Olsztynie. - Planujemy go już od września. To ważne wydarzenie dla nas, podczas którego uświadamiamy naszym dzieciom, że ważniejsze jest to, co dajemy drugiemu człowiekowi, niż to, co otrzymujemy. Chcemy, by wiedziały, że karmelitanki nieustannie modlą się za nas, za nasze rodziny, za szkołę i grono pedagogiczne. To wydarzenie jest wyrazem naszej wdzięczności za ich modlitwę - podkreśla Marta Rybaczyk z rady rodziców.
Każda z klas przygotowała swoje stoisko, na którym dzieci oferowały wykonane przez siebie ozdoby świąteczne. Nie brakowało również pierników i weków. Było stoisko z ciastami upieczonymi przez rodziców, stoisko z kawą i herbatą. Ogromnym zainteresowaniem dzieci cieszyła się loteria fantowa i fotobudka, gdzie każdy mógł zrobić sobie zabawne zdjęcie. Na scenie zaprezentowały się przedszkolaki i uczniowie szkoły podstawowej.
Wiele emocji wzbudziły aukcje, podczas których chętni mogli wylicytować nie tylko ikony napisane przez siostry karmelitanki, a również obraz ks. Krzysztofa Niespodziańskiego, spinki „Niepodległa” podarowane przez wojewodę Artura Chojeckiego, czy kubek z autografem Roberta Lewandowskiego.
- To niezwykłe wydarzenie, które jednoczy nas wokół dobra. W kiermasz zaangażowana jest cała społeczność szkolna. Rodzice przygotowują z dziećmi stoiska, ozdabiają salę, obsługują kawiarenkę, prowadzą całe wydarzenie. Bez ich pracy nie byłoby takiego efektu, niezwykłej atmosfery, która towarzyszy temu wieczorowi, nie byłoby świadectwa dla dzieci, że wokół jest wiele dobra, że to my tworzymy to dobro, że jeśli robimy coś wspólnie, to budujemy rodzinę, która swoje wartości czerpie z Ewangelii - uważa Anna Kobarynka-Łysek, dyrektor szkoły katolickiej.