W kościele Chrystusa Odkupiciela Człowieka w Olsztynie odbył się Wieczernik z Królową Pokoju.
Wieczernik z Królową Pokoju rozpoczął się od świadectwa, które wygłosił Szymon Grzechulski z Apostolatu Jezusa i Maryi. Mówił o swojej chorobie, która odmieniła jego życie.
23 września 2015 r. trafił do szpitala z podejrzeniem białaczki. - Wyniki nie najlepsze. Bardzo niski poziom płytek krwi, wybroczyny na całym ciele, wylewy krwi z nosa i dziąseł. Nie rozumiałem tego, że mam za chwilę umrzeć. Przecież mam dopiero trzydzieści cztery lata! Aktywne życie, cały czas w ruchu - wspominał.
W jego sercu zrodziła się modlitwa: „Jeśli Jezu chcesz mnie wziąć do siebie, to godzę się na to. Jednak, jeśli jest taka możliwość, daj mi jeszcze jedną łaskę, daruj mi życie, żebym mógł coś dla Ciebie zrobić”. Cały czas czekał na wyniki szpiku.
- Wyniki okazały się dobre. Nie miałem białaczki. Po wyjściu ze szpitala dokonałem rewolucji życia. Z mojej choroby siedem lat temu zrodził się Apostolat Jezusa i Maryi, którego charyzmatem jest uwielbienie Pana Boga razem z Maryją - mówi Szymon.
Kiedy był w Medjugoriu zobaczył w sklepie figurę Niepokalanej. - Kiedy kupowaliśmy tę figurę kapłan z Francji powiedział, że ta figura będzie peregrynować po Polsce. Myślę, że to było proroctwo, które się teraz wypełnia. Widzę, że to, czego najbardziej potrzebujemy, to nie uzdrowienie fizyczne, a wypełnienie Duchem Świętym. Jesteśmy tu z woli Niepokalanej - podkreślał.
Następnie wierni odmówili Różaniec z orędziem Królowej Pokoju, po którym ks. Marcin Sobiech, proboszcz parafii Trójcy Przenajświętszej w Burzynie, sprawował Eucharystię.
- Gromadzi nas wspólna modlitwa i odpowiedź na orędzie Matki Bożej, która w Medjugoriu prosi nas o modlitwę o pokój. Nie chodzi tylko o pokój na świecie. Zagrożony jest pokój w sercach ludzkich i w rodzinach, w naszych miastach, ojczyźnie, a w konsekwencji na świecie - mówił ks. Sobiech.
Akcentował słowa Maryi, która po trzykroć w Medjugoriu prosiła: „Módlcie się, módlcie się, módlcie się”. - Modlitwa w życiu człowieka jest kwestią najważniejszą, jest rozmową ze Stwórcą i Ojcem. Modlitwa przemienia serca, podczas niej dzieją się wielkie rzeczy. Matka Boża dobrze o tym wie, bo właśnie poprzez modlitwę doświadczyła żywego Boga. Ona nieustannie praktykowała modlitwę i pragnie nas drogą modlitwy poprowadzić przez nasze życie. Uczy nas i prosi: „Módlcie się” - mówił ks. Marcin.
Po Mszy św. odbyła się adoracja Najświętszego Sakramentu.