W archidiecezji trzy kobiety zapoczątkowały ordo viduarum – stan wdów pobłogosławionych.
Od początków Kościoła wdowy chrześcijańskie podejmowały decyzję spędzenia życia w dozgonnej czystości i służbie bliźnim w Kościele. Były one inspirowane postaciami ze Starego Testamentu, takich jak Tamar, Noemi, Rut i Judyta, a także z Nowego Testamentu, jak Maryja i prorokini Anna. Na przestrzeni wieków stan wdów błogosławionych (ordo viduarum) przybierał różne formy. W ostatnim czasie odrodziła się forma stanu wdów w Kościele, również w diecezji warmińskiej. Trzy wdowy zostały pobłogosławione 3 czerwca przez bp. Janusza Ostrowskiego i przez ten obrzęd zostały włączone do ordo viduarum archidiecezji warmińskiej.
Czas dojrzewania decyzji
– Po śmierci męża bardzo szybko zrodziło się we mnie pragnienie, by zostać wdową poświęconą Panu Bogu. Potrzebowałam jednak czasu, by ta decyzja dojrzała. W pewnym momencie odkryłam, że Jezus jest dla mnie najważniejszy i podjęłam ostateczną decyzję, która przyniosła mi szczęście – mówi Barbara Bazewicz z parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Lidzbarku Warmińskim.
Pochodzi z Bydgoszczy. W 1984 r. przeprowadziła się z mężem do Lidzbarka Warmińskiego. W poszukiwaniu pracy w 1996 r. pojechali do Warszawy. – Z zawodu byłam stomatologiem i bardzo lubiłam pracę z dziećmi, dlatego najczęściej pracowałam w szkołach. Gdy przyszedł czas emerytury, wróciłam z mężem w 2010 r. do Lidzbarka Warmińskiego – opowiada.
Jej mąż zmarł cztery lata temu. Ma dwójkę dzieci: syna mieszkającego z rodziną w Belgii, oraz córkę, która wstąpiła do Zgromadzenia Misjonarek Miłości, założonego przez św. Teresę z Kalkuty. – To córka zachęciła mnie do rekolekcji ignacjańskich. Razem z mężem jeździliśmy na nie. Zawsze był to dobry czas spotkania z Bogiem – wspomina. W swojej rodzinnej miejscowości angażuje się w Stowarzyszenie Apostolstwa Katolickiego, które prowadzą siostry pallotynki. Wspiera również wspólnotę Legionu Maryi w Warszawie.
Z parafii bł. Stefana Wyszyńskiego w Olsztynie błogosławieństwo przyjęła Jadwiga Prokorym. Przez wiele lat była związana ze wspólnotą Dobrego Pasterza Ruchu Światło–Życie. Posługiwała jako animatorka na rekolekcjach dla dorosłych. Pracowała w aptece w jednym z olsztyńskich szpitali. – Po śmierci męża podjęłam decyzję, że nie chcę wstępować w drugi związek, a swoje życie chcę poświęcić Panu Jezusowi. Pewnego razu, gdy wyjeżdżałam na rekolekcje, widziałam, jak dużo niepokoju i lęku jest we mnie. Gdy wróciłam z nich, zobaczyłam, że moje życie ma sens tylko z Bogiem. Nigdy się na Nim nie zawiodłam. Był ze mną w trudnych momentach mojego życia. Wiem, że chcę przynależeć do Niego i swoje całe życie złożyć w Jego ręce – mówi Jadwiga Prokorym, matka dwóch synów.
Pytanie o miłość
– To przede wszystkim dzieło Pana Jezusa i powołanie do jakiego parę lat temu mnie zaprosił. Jestem już 12 lat wdową i nikogo oprócz siebie Pan Jezus nie postawił na mojej drodze. Pytałam Pana Jezusa wiele razy o miłość dla mnie i odpowiedź zawsze znajdowałam w słowie Bożym, a prowadziła do słów „Pójdź za mną” – mówi Marta Salomon-Kasprzyk z parafii w Dywitach.
W małżeństwie żyła 10 lat. – Znaliśmy się 17 lat. Mój mąż był bardzo rodzinny. W jego życiu najważniejsza byłam ja i dzieci, zawsze po pracy starał się szybko wracać do domu aby spędzić z nami jak najwięcej czasu. Jego odejście nas bardzo zaskoczyło. Synowie byli mali: 8-letni Łukasz szedł do Komunii, a Michał miał niecałe 2 lata. Pewnego dnia wyszliśmy razem z domu do pracy, ale mąż już do domu nie wrócił. Nie wiedzieliśmy, że miał chore serce – upadł na ziemię i już nie wstał – wspomina.
Do stanu wdów pobłogosławionych w specjalnym obrzędzie można dopuszczać kobiety żyjące w świecie, które: żyły raz w sakramentalnym związku małżeńskim, który ustał z powodu śmierci męża; przez swój wiek, roztropność i obyczaje dają rękojmię, że wytrwają w życiu czystym oraz poświęconym służbie Kościołowi i bliźnim; zostały przygotowane do podjęcia zobowiązań stanu i zostały dopuszczone do pobłogosławionego stanu wdów przez biskupa ordynariusza miejsca.
Podczas obrzędu, odbywającego się w trakcie Mszy św., kandydatki na wdowy po Ewangelii są przedstawione biskupowi. Po homilii odpowiadają mu na pięć pytań: Czy chcesz wejść do grona wdów, aby podjąć wezwanie do jeszcze gorliwszego udziału w pełnieniu prorockiej, kapłańskiej i królewskiej misji Chrystusa, w którą zostałaś włączona przez chrzest? Czy chcesz postępować drogą doskonałego naśladowania Chrystusa, żyjąc według rad ewangelicznych? Czy chcesz trwać na modlitwie i czynić pokutę, mając za wzór święte wdowy, aby w ten sposób wypraszać miłosierdzie Boże dla świata? Czy chcesz z ochotą pełnić uczynki miłosierdzia wobec swoich bliskich i wszystkich potrzebujących pomocy, kierując się miłością, która jest cierpliwa, wszystko znosi i przetrzyma? Czy chcesz ofiarować swoje trudy i cierpienia za zbawienie swoje i innych oraz zachować posłuszeństwo wobec swojego biskupa? – One dotykają mnie szczególnie. Odpowiadamy na nie: „chcę”. Za tą odpowiedzią jest droga, którą chcę kroczyć, i odpowiedzialność. Wzrusza mnie także modlitwa za naszych zmarłych mężów – mówi Barbara.
Apostołki Jezusa
Następnie ma miejsce hymn do Ducha Świętego i uroczyste błogosławieństwo, Kościół błaga Ojca niebieskiego o hojne dary dla wybranych wdów. Po modlitwie biskup przekazuje znaki wdowieństwa, którymi są krzyż i księga liturgii godzin. Na zakończenie obrzędu wdowy modlą się za zmarłych mężów. – Mnie mocno poruszyła modlitwa błogosławieństwa – uświadamia mi, że ta moja droga jest wielkim darem – wyjaśnia Jadwiga, podkreślając również znaczenie otrzymanego od biskupa krzyża. – U mnie w pokoju na ścianie wisi krzyż. Cały czas kieruję na niego wzrok. Przypomina mi to o miłości Jezusa do mnie. W trudnych momentach, kiedy doświadczałam walki duchowej, czy też miałam problemy z podjęciem decyzji, to krzyż był dla mnie zawsze osłoną i drogowskazem – dodaje.
Jednym ze zobowiązań wdów pobłogosławionych jest modlitwa liturgią godzin. – Zaczęłam modlić się w ten sposób, gdy rozpoczęłam formację do stanu wdowieństwa. Ta modlitwa stała mi się bardzo bliska. To szczególny czas wytchnienia przy Panu Bogu – mówi Barbara. – Modlitwa brewiarzowa jest mi bardzo bliska od wielu lat. Nauczyłam się jej podczas rekolekcji oazowych. To szczególny czas spotkania z Bogiem i Jego słowem. Towarzyszą mi ostatnio słowa psalmu o wyjściu Izraela z Egiptu i to one przygotowały mnie do obrzędu błogosławieństwa – wyjaśnia Jadwiga.
Po wprowadzeniu w stan wdów pobłogosławionych każda z nich na nowo odkrywa swoją misję we wspólnocie Kościoła. Pierwszą z nich jest modlitwa, a drugą zaangażowanie w dzieła na rzecz ubogich oraz posługa we wspólnocie lokalnej. – Jak wspomniałam, zawsze lubiłam pracę z dziećmi, a ksiądz przy parafii zaproponował, bym pomogła przy opiece nad bielankami. Widzę w tym kontynuację tego, co robiłam w swoim życiu – mówi Barbara. – Moja posługa polega na modlitwie i dawaniu świadectwa na co dzień. Dalej posługuję na rekolekcjach jako animatorka. Wiem, że więcej czasu mogę poświęcić Bożym sprawom i jestem otwarta na wyzwania, które jeszcze są przede mną – zapewnia Jadwiga. – Nadal jestem mamą, córką, siostrą, koleżanką, a przez oblubieńczą miłość Pana Jezusa staram się spełniać te wszystkie zadania z największą miłością, której On mnie uczy. Największym zadaniem jest głoszenie samego Pana Jezusa, Jego miłości, chcę być apostołką miłości. W dzisiejszych czasach, gdy wielu ludzi odchodzi od Kościoła, potrzebne jest świadectwo wiary – dodaje Marta.