Wierni parafii św. Benedykta Opata w Lubajnach obchodzili uroczystość odpustową, którą poprzedziło nabożeństwo fatimskie.
Kościół w Lubajnach przede wszystkim znany jest z tego, że to dekanalne sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej. Liczni wierni przyjeżdżają tu na nabożeństwa fatimskie, idą od kapliczki do kapliczki, zawierzając się Matce Bożej. Jednak sam kościół ma innego patrona - św. Benedykta Opata.
Dlatego lipcowe nabożeństwo ma nieco inny charakter, gdyż połączone jest z odpustem parafialnym. W każdych rozważaniach tajemnic różańcowych wspominany jest patron, a zgromadzeni wierni również za jego wstawiennictwem proszą Boga Ojca o potrzebne łaski.
- Święty Benedykt wymagał wiele od siebie. Do świętości idzie się przez wytrwałość i trudy dnia. Każdy dzień rozpoczynam i kończę westchnieniem do św. Benedykta i do Matki Boskiej Fatimskiej. Oni są dla mnie nierozłączni. Czuwajcie, pomagajcie, ratujcie i oczywiście bardzo dziękuję - to moje westchnienia. Ten wielki święty nad nami czuwa - uśmiecha się proboszcz ks. Wiesław Kaniuga.
Uroczystość rozpoczęła się od nabożeństwa fatimskiego. Liczni wierni podążając procesyjnie za figurą Maryi, rozważali Tajemnice Światła. Następnie, pod przewodnictwem ks. kan. Krzysztofa Bumbula, sprawowano Eucharystię.
Homilię wygłosił ks. Krzysztof Bumbul. Wskazując na patrona, podkreślał wagę świadectwa, jakie winniśmy dawać swoim codziennym życiem. - Kiedy idzie rodzina do kościoła, to są ładnie ubrani. Idą powoli, z uśmiechem. Ktoś z okna patrzy, że idą jedni sąsiedzi, potem następni. Kiedy wychodzisz z domu, kiedy wychodzisz z bloku z klatki, to już jest twoja procesja do kościoła. Tak dajesz dobre świadectwo innym - mówił ks. Bumbul.