W parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Miłakowie odbył się IV Ogólnopolski Festiwal Muzyki Chóralnej.
Festiwal odbył się w kościele św. Elżbiety i św. Wojciecha. To świątynia filialna, wzniesiona w latach 1325-1350. Wydarzenie zainaugurowała Msza św., której przewodniczył proboszcz o. Sylwester Brzeziński OFM.
- Dziękuję za waszą obecność, za przybycie. Organizatorzy musieli włożyć wiele pracy, żeby tegoroczny festiwal mógł się odbyć. Za tę pracę dziękuję. Zapraszam wszystkich do wspólnej modlitwy i uwielbienia Boga śpiewem - mówił o. Brzeziński.
Oprawę muzyczną Eucharystii przygotował miejscowy Chór „Oremus” wraz ze scholą „Mazurskie Słowiki” pod kierunkiem dyrygentki Honoraty Siergun, dyrektorki festiwalu.
Po Mszy św. w kościele św. Elżbiety i św. Wojciecha zaprezentowało się pięć chórów: Chór Franciszkańsko-Parafialny „Oremus” z Miłakowa wraz z miejscową scholą; Chór Parafialny „Pięciolinia” z Linii; Zamkowy Chór Kameralny z Ostródy; Chór „Bel Canto” ze Świecia nad Wisłą oraz Chór Gminno-Parafialny „Polifonia” z Przodkowa. Uczestnicy mogli również wysłuchać piosenek ludowych w wykonaniu Kaszubskiego Zespołu Pieśni i Tańca „Przodkowianie”. Gwiazdą wydarzenia był lider zespołu „Wawele” Jan Wojdak.
Do Miłakowa przyjechał o. Arkadiusz Czaja OFM, który zainicjował i organizował pierwsze dwa festiwale. - Cieszę się, że mogłem was dziś odwiedzić, by w pięknej zabytkowej świątyni wsłuchiwać się w modlitwę śpiewem, gdzie akustyka sprawia, że w każdym miejscu słyszy się rozchodzące się głosy chórzystów - mówi o. Czaja.
- Sam jestem artystą polskiej estrady. Jedenaście lat spędziłem na scenach w Polsce i na świecie. Później wstąpiłem do zakonu - opowiada. - Jestem artystą iluzji, nie od magii a od sztuczek. Gołąbki, chusty, piłeczki, coś znika, coś się pojawia - śmieje się franciszkanin.
- Rozpoczynałem w cyrku. Najpierw byłem klaunem, który zabawiał widownię. Później klaunem, który z zabawą łączył sztuczki i iluzje. Z czasem trafiłem na sceny, jako poważny iluzjonista. Frak, smoking. Dlaczego? Pochodzę z rodziny artystów cyrkowych iluzji. Mam trzech braci iluzjonistów - nie kryje dumy o. Czaja, który wielkie sceny świata zamienił na franciszkański habit.
Dziś pragnie ożywiać małe miejscowości, organizując wydarzenia kulturalne, w tym zainicjowany w Miłakowie festiwal chórów. - „Przez modlitwę, sztukę, kulturę do Chrystusa”, takie mam hasło - dodaje.
Dlatego nie dziwi fakt, że wydarzenie prowadził jego brat Paweł, obecnie wicemistrz świata dużej iluzji.
Kiedy o. Arkadiusz zmieniał parafię, ideę festiwalu podjęła Honorata Siergiej, która od początku angażowała się w organizację wydarzenia.
- Od początku nasz festiwal nie jest konkursem. Uważamy, że każdy, kto promuje coś wartościowego i pięknego, już wygrał - wyjaśnia Honorata Siergiej, dyrektor festiwalu. Wybór miejsca też nie jest przypadkowy - wnętrze pięknej zabytkowej świątyni. - Wiekowe świątynie są nasiąknięte modlitwą wielu pokoleń. Tu czuje się tę dziwną aurę, jakby miały cudowną duszę. Gdyby mury tej świątyni mogły przemówić, usłyszelibyśmy wiele historii - uważa pani Honorata.
Podkreśla, że to spotkanie jest wyrazem radości, że jesteśmy jednym Kościołem, który spotyka się, by uwielbiać Boga Ojca. - Jeżeli słucha się artysty i czuje się głębię przekazu, to znaczy, że on żyje tym, co chce przekazać. Coś może być technicznie bardzo dobrze przekazane, ale w odbiorze może być puste. My, wykonawcy, jesteśmy tu świadkami naszej wiary. Stąd niezwykła atmosfera towarzysząca wykonaniu każdego z chórów - uważa pani Honorata.
Głównym organizatorem festiwalu jest Stowarzyszenie im. Ojca Władysława Włodyki i chór „Oremus” z Miłakowa.