Liczni wierni przybyli do Stoczka Klasztornego, by w 40. rocznicę koronacji obrazu Matki Bożej Królowej Pokoju uczestniczyć w uroczystościach odpustowych.
Niedzielną Mszę św. odpustową poprzedziła siedmiodniowa nowenna do Matki Bożej Królowej Pokoju, dzień miłosierdzia, kiedy powierzano orędownictwu Maryi chorych oraz dzień modlitw za rodziny.
- Odpust jest czasem Bożego miłosierdzia. To czas szczególny dla naszego sanktuarium. W przededniu głównych uroczystości modliliśmy się za rodziny. Pamiętamy słowa bł. kard. Stefana Wyszyńskiego, że rodzina ma być Bogiem silna. Prymasowi Tysiąclecia bardzo zależało na tym, żeby w życiu każdej rodziny obecny był żywy Bóg Ojciec, żeby w rodzinach przekazywana była wiara i wartości chrześcijańskie - wyjaśnia ks. Wojciech Sokołowski MIC, kustosz sanktuarium maryjnego w Stoczku Klasztornym.
Tegoroczny odpust był czasem wspomnień Mszy św. na Jasnej Górze, podczas której Jan Paweł II osobiście koronował obraz Matki Bożej Królowej Pokoju ze Stoczka Klasztornego.
- Chciałbym podkreślić, że to jedyny obraz na Warmii, Mazurach i Powiślu koronowany przez Jana Pawła II jako papieża - podkreśla ks. Sokołowski.
Przytacza słowa papieża Polaka: „Koronując obraz Matki Bożej Królowej Pokoju, wyrażam dziękczynienie Matce Pokoju za trzysta z górą lat opieki nad świętą Warmią, która na przestrzeni dziejów i zmiennych losów historii dochowała wierności Chrystusowi i Jego Kościołowi”. - Wspomniał wówczas o Stoczku jako miejscu uwięzienia bł. kard. Stefana Wyszyńskiego oraz o jego akcie oddania się w tym miejscu Matce Bożej - akcentuje kustosz.
Tradycyjnie na uroczystości przybyły pielgrzymki piesze z Bartoszyc, Lidzbarka Warmińskiego, Bisztynka i Galin. - Przychodzę co roku. Można powiedzieć, że to moja osobista duchowa tradycja. Z radością klękam przed wizerunkiem naszej Matki Bożej Pokoju, zawierzając Jej moje życie, rodzinę, obowiązki i odpoczynek. Warto się do Niej uciekać. Dla mnie to oparcie, wsparcie i zawierzenie. Warto mieć kogoś, z kim można szczerze rozmawiać. Mam taką przyjaciółkę. Jest nią Maryja - mówi Paulina z Bisztynka.
Mszy św. na placu przed sanktuarium przewodniczył ks. Tomasz Sekulski MIC, wiceprowincjał Polskiej Prowincji Zgromadzenia Księży Marianów. W homilii przytaczał słowa Chrystusa: „Pokój mój daję wam”. - To wyjątkowy dar, którego człowiekowi nie może dać drugi człowiek, nie może dać nic na tej ziemi; ani pieniądz, ani władza, ani przyjemność. Pokój Boży mieć w sobie, to przekracza ludzkie możliwości - mówił.
- Całe pokolenia naszych przodków modliło się tutaj, by otrzymać przez Jej ręce dar Bożego pokoju. Tysiące pielgrzymów w swojej bezradności, w ogromnym lęku i bólu, przychodzą tutaj, by modlić się, aby Maryja wyjednała łaskę pokoju. I dalej prosimy Maryję, byśmy przestali się bać o siebie, zwłaszcza wtedy, kiedy grożą nam niebezpieczeństwa, choroby, dramaty. Tak łatwo nas przestraszyć. Nie bój się, nie lękaj się - to chyba najczęstsze słowo Boga, jakie kieruje do człowieka - mówił kaznodzieja.
Przybliżał postać św. Augustyna, który po wielu latach po nawróceniu stwierdził, że niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Bogu. - Ciągle jesteśmy targani namiętnościami, strachem, różnymi pomysłami, które daje ten świat. Jednak nikt i nic nie da takiego pokoju, jaki daje Bóg. Dlatego przez ręce Matki Pokoju w tym miejscu módlmy się o pokój dla tych, którzy żyją w ogromnym strachu i bólu z powodu własnych grzechów. Wołajmy o pokój dla tych, którzy cierpią fizycznie, psychicznie i duchowo; dla tych, którzy są znękani obawami, którzy zostali zranieni przez innych. Ukojenie znajdą tylko w Bogu. Módlmy się o pokój dla naszych rodzin i ojczyzny. Niech Matka Pokoju wyjednuje nam pokój. Niech przez Jej ręce pokój zagości w naszych sercach. Bo niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Bogu. „Pan jest z tobą” - to jest Boże orędzie dzisiejszej uroczystości. Niech pokój zagości w naszych sercach - akcentował marianin.
Po Eucharystii odbył się koncert Zespołu Kameralnego „Pro Musica Antiqua”.