– Wchodzimy w każdą tajemnicę ze swoim życiem. Na co dzień doświadczamy własnych wizyt u Elżbiety, narodzin, ofiarowania i odnalezienia. Przeżywamy swoje cuda w Kanie Galilejskiej, doświadczamy chwil przytłaczającego krzyża i radości zmartwychwstania – wyjaśnia organizatorka Jerycha Różańcowego w archidiecezji warmińskiej.
To było setne Jerycho Różańcowe w archidiecezji warmińskiej i pierwsze poza Olsztynem. – Nazwa nawiązuje do wydarzeń opisanych w Księdze Jozuego, kiedy Izraelici w drodze do Ziemi Obiecanej napotkali po drodze miasto Jerycho, słynące z bogactwa, pełne zepsucia i grzechu. Było ono otoczone ogromnymi murami. Po ludzku było nie do zdobycia. Bóg polecił Izraelitom, by przez siedem dni z Arką Przymierza, przy dźwięku trąb, obchodzili to miasto dookoła. Po siedmiu dniach mury Jerycha runęły, a miasto zostało zdobyte. Wzorem tego wydarzenia przez siedem dni, przez nieustanną modlitwę różańcową przed Najświętszym Sakramentem, prosiliśmy Boga, by mury zła, które rosną wokół nas, wokół naszych rodzin i ojczyzny, pękły, by zwyciężyło dobro – mówi proboszcz ks. Jerzy Balcer.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.