W parafii Chrystusa Króla Wszechświata w Olsztynie odbyły się uroczystości odpustowe, połączone z zakończeniem misji świętych. - Oddanie czci Chrystusowi Królowi nie może ograniczać się jedynie do liturgii i prywatnej sfery życia. Jesteśmy ludźmi wiary, zawsze i wszędzie lub nigdy i nigdzie - mówił o. Joel Kokot OFM.
Przez tydzień wierni uczestniczyli w misjach świętych. Przygotowywali się również do przeżycia parafialnego odpustu, który przypada na Niedzielę Chrystusa Króla. Mszy św. odpustowej przewodniczył abp Józef Górzyński.
- Ten uroczysty dzień gromadzi nas wokół ołtarza Jezusa Chrystusa. Nasz kościół ma tak piękny tytuł - Chrystusa Króla Wszechświata. Tutaj, podczas tej ofiary, On oddaje za nas swoje życie i zmartwychwstaje, dając każdemu z nas nadzieję na to, że wszyscy razem spotkamy się w królestwie niebieskim. Niech Jezus króluje w naszych sercach! - mówił na wstępie Eucharystii proboszcz o. Cordian Szwarc OFM.
Podkreślił, że ta uroczystość jest nie tylko odpustem, ale też i zwieńczeniem misji świętych, jak i celebrowaniem święta patronalnego Akcji Katolickiej. - To, co jest wam potrzebne, wzbudźcie w sercach. Co dobry Bóg ma wam uczynić? Jakie marzenia mają się spełnić? Kogo ma uzdrowić? Ta Msza św. jest po to, żeby cuda dokonywały się w naszym życiu - mówił franciszkanin.
Arcybiskup Górzyński przypomniał, że Niedziela Chrystusa Króla zwieńcza rok liturgiczny, a w następną rozpocznie się nowy, któremu będzie przyświecać hasło: "Uczestniczę we wspólnocie Kościoła". - Niech dobry Bóg oświeca nas swoją łaską i pozwoli rozeznać, a potem obdarzy mocą, abyśmy powierzone zadania dobrze poznali i owocnie wypełnili - mówił metropolita warmiński.
Homilię wygłosił rekolekcjonista o. Kokot:
Niedziela Chrystusa Króla - homilia o. Joel Kokot OFM - Olsztyn 2023- My, chrześcijanie, mamy swojego Króla - Jezusa Chrystusa - któremu jesteśmy winni cześć i posłuszeństwo. Czy jednak człowiek chce takiego Króla? Człowiek zdetronizował Go w Ogrójcu i na Golgocie, nieustannie czyniąc to nadal. A On odwiecznie trzyma świat, jak ziarnko grochu, w swojej stwórczej dłoni. Patrzy dobrymi oczyma na mędrców i płacze. Nasz Król potrafi płakać nad sercem, które mówi Mu "nie" - mówił o. Joel.
Jezus Chrystus staje przed nami nie tylko jako nasz Pan. On zaprasza nas do udziału w swoim królowaniu, stając się wzorem w realizacji paradoksu chrześcijaństwa - jak osiągnąć wielkość, stając się małym; jak zyskiwać wszystko, tracąc wszystko; jak panować, służąc; jak zwyciężać, przegrywając. - To wielka tajemnica chrześcijaństwa, której świat chyba nigdy nie zrozumie. Szczęście człowieka jest w tym, kiedy obdarowuje, kiedy potrafi wiele sił z siebie wykrzesać, kiedy zapomina o sobie - mówił franciszkanin.
Jezus w Ewangelii mówi: "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mieście uczynili". - Nie łudźmy się, że bez modlitwy, bez Eucharystii będzie nas stać na służbę drugiemu człowiekowi. Nie liczmy na naturalne, ludzkie odruchy i ludzką wrażliwość. Niewdzięczność, niezrozumienie ludzi przyjmujących pomoc bardzo szybko mogą podciąć tę szlachetną filantropię - zauważał kaznodzieja. Podkreślał, że katolicyzm to modlitwa i czyn. Jedno nie istnieje bez drugiego.
Homilię wygłosił rekolekcjonista o. Joel Kokot OFM. Krzysztof Kozłowski /Foto GośćJednak wielu z nas obrasta w skorupę, która z czasem staje się tak gruba, że nie przebiją się przez nią litość, czułość, empatia i sama miłość. - A Jezus mówi: "Czego nie uczyniliście jednemu z najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili". Gdybyśmy, jako chrześcijanie, wzięli na serio tylko tę jedną naukę, zmienilibyśmy oblicze ziemi. Miliard ludzi ochrzczonych, miliard ludzi miłosiernych potrafi zbudować lepszy świat - mówił o. Joel.
Królestwo Jezusa nie jest z tego świata. W Jego królestwie nie ma polityki, jest miłość. Nie ma umów społecznych, jest miłość bliźniego. Nie ma licznych sądów, jest tylko jeden trybunał miłosierdzia i jeden sędzia - Bóg miłosierny. Tymczasem uwikłani jesteśmy w spory, kto komu ma ustąpić, kto komu służyć, co komu się należy. - Nie zauważamy, jak podczas tych dyskusji Jezus ginie nam z oczu. Tymczasem On pochyla się do naszych stóp, by je obmyć. Chcąc Go odnaleźć, nam też trzeba się pochylić. Umierający na krzyżu Chrystus uczy nas tego, na czym polega prawdziwa miłość. Ona łączy się zawsze z ofiarą, poświęceniem i krzyżem. Miłość, która nie odradza się stale, stale umiera. Zatem, kochajmy innych i dzielmy się z nimi tym, co od Boga otrzymujemy - podkreślał rekolekcjonista.
Po Mszy św. abp Górzyński pobłogosławił krzyż misyjny oraz krzyże, które przynieśli z sobą wierni. Następnie zgromadzeni złożyli uroczyste wyznanie wiary.
Po Mszy św. abp Józef Górzyński pobłogosławił krzyż misyjny. Krzysztof Kozłowski /Foto Gość