W kościele Chrystusa Króla Wszechświata w Olsztynie odbyło się nabożeństwo Gorzkich Żali w aranżacji Pawła Bębenka, które wykonał Chór Cantorum.
Specjalnie na nabożeństwo franciszkanie przygotowali wystrój prezbiterium. Za ołtarzem stanął duży krzyż, podświetlony czerwonym światłem. Podczas wystawienia, monstrancja z Najświętszym Sakramentem stanęła na ołtarzu, na tle krzyża.
Przybyłych wiernych przywitał proboszcz o. Cordian Szwarc OFM. - Gromadzimy się, by w ten wieczór przeżyć nabożeństwo Gorzkich Żali, które przygotował Chór Cantorum. Chcemy, żebyśmy w tym czasie się rozsmakowali, jak wielkie rzeczy dla nas wszystkich uczynił dobry Bóg - mówił o. Szwarc.
Podczas nabożeństwa wygłosił kazanie pasyjne. Wskazywał na zagubienie współczesnego człowieka, który ucieka od trudnych tematów, takich jak śmierć i cierpienie. - Zaniedbywana jest pamięć o zmarłych bliskich. W Czechach spopielone prochy bliskich zalegają nieodebrane na półkach. To powszechne zjawisko. Śmierć kogoś bliskiego jest tak nieopłakana. Separuje się człowieka od niej. Ktoś inny ma się tym zająć - mówił o. Szwarc.
Podobnie widoczna jest zmiana wobec cierpienia. - Hermetyczność szpitali powoduje, że człowiek może pomyśleć, iż cierpienie dotyka tylko innych - podkreślał franciszkanin.
Przy tym człowiek wokół siebie widzi więcej zła, niż dobra. - Tymczasem żyjemy w świecie, w którym działa Bóg, jest naszym Ojcem. Oczywiście nie można z oczu stracić tego, że żyjemy też w świecie, gdzie zło jest obecne. Żyjemy w świecie, gdzie są ludzie, którzy świadomie i dobrowolnie popełniają złe czyny. Są odpowiedzialni za handel ludźmi, wykorzystywanie, za handel bronią i dostępność narkotyków. Niszczą tak wiele żyć ludzkich, aby uzyskać zysk - mówił o. Szwarc.
Dlatego trzeba być uważnym, żeby zło nigdy nie było naszym udziałem, nasze pragnienia drogowskazem; byśmy nie stawiali się w miejscu Boga. Wskazywał na scenę ewangeliczną, kiedy Piotr Apostoł, po słowach Jezusa, który zapowiedział swoją śmierć, począł robić Mu wyrzuty: „Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie”. Na co usłyszał od Jezusa: „Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki”.
- Wzięcie Jezusa na stronę pokazuje nasze życzeniowe ludzkie spojrzenie na życie. Trzeba mieć wewnętrzną zgodę, że takie zło wyrządzone nam przez innych może się wydarzyć, że cierpienie może mieć miejsce - podkreślał franciszkanin.
Każdy grzech powoduje, że w momencie męki Zbawiciela coś z nas jest na krzyżu. - Pan Jezus na krzyżu umiera. Bóg człowiek w jednym miejscu i w jednym czasie, w swoim sercu zbiera całe zło tego świata, które było, jest i będzie po czasy apokaliptyczne. Mój grzech i twój, i skutki naszych grzechów znajdują się w sercu Jezusa. Dlatego ten krzyż jest taki cenny - mówił o. Cordian. - Wróćmy na swoje miejsce. Idźmy za Zbawicielem, wsłuchując się w Jego przykazania miłości, w Dobrą Nowinę. Idźmy z Nim przez każdy trud, przez każdą ciemność i cierpienie - apelował o. Szwarc.