"Wymagajcie od siebie, nawet gdyby inni od was nie wymagali" - słowa św. Jana Pawła II były hasłem tegorocznej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. - Tu dotyka się najsłabszych swoich miejsc - uważa Zuzanna.
Przed północą sanktuarium w Gietrzwałdzie było spowite ciemnością. Światła nielicznych lamp nieśmiało rzucało białe kręgi na ścieżki. Wszędzie zupełna cisza. Nawet z plebanii nie dochodził żaden dźwięk, nie paliło się nigdzie światło.
W pewnym momencie na ścieżce od strony Domus Mariae zaczęły pojawiać się pojedyncze blaski. Ich ruch świadczył, że ktoś idzie. Pojedyncze osoby, czasem idące małe grupy, w milczeniu mijały Bazylikę Narodzenia NMP, kierując się do pogrążonej w ciemności kaplicy objawień.
- Na Ekstremalnej Drodze Krzyżowej jestem pierwszy raz - mówi Tadeusz. - Połowa drogi, Gietrzwałd. Wrażenia cudowne! Oprócz bolejących nóg czuć ulgę na sercu. Potrafię podjąć trud, to ważna świadomość - podkreśla. Podczas drogi jest czas przy kolejnych stacjach Drogi Krzyżowej na rozważania. - Mam wiele przemyśleń. Co ciekawe, kiedy człowiek jest zmęczony, wyczerpany, dochodzi do zupełnie innych wniosków, niż wtedy, kiedy siedzi spokojnie w domu, czy też klęczy w kościele. Mam nadzieję, że ta droga odmieni mnie - wyznaje.
- Chcę uczestniczyć w cierpieniu Jezusa. Pan Jezus wycierpiał, żeby nas zbawić. Mogę choć w niewielkiej części odczuć to, co On przeszedł, by pokonać grzech. Trochę cierpienia, to w końcu ekstremalna droga. Połowa drogi, jest coraz ciężej - podkreśla Bartosz. - W Kościele jestem od dziecka. W życiu przeżywałem różne formy wzbogacania się w wierze. Jako ojciec trójki dzieci i mąż idę w intencji rodziny - wyznaje.
Po rozważaniach kolejnej stacji Drogi Krzyżowej pątnicy idą dalej, by idąc przez Łajsy, Gronity i Naterki nad ranem dotrzeć do Olsztyna. W sumie przemierzą czterdzieści siedem kilometrów.
Ekstremalna Droga Krzyżowa rozpoczęła się Mszą św. w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie. - Tegorocznym hasłem są słowa św. Jana Pawła II: „Wymagajcie od siebie, nawet gdyby inni od was nie wymagali”. To hasło zmotywowało wiele osób. W sumie w drogę wyruszyło ponad dwieście pięćdziesiąt osób - mówi ks. Paweł Szumowski.