W Niedzielę Palmową w konkatedrze św. Jakuba w Olsztynie Mszy św. przewodniczył abp Józef Górzyński. - Tylko ci, którzy przylgnęli sercem do Jezusa, którzy pojęli Jego Krzyż, zdolni są by przy Nim trwać, by w Jego światłości zrozumieć siebie - mówił metropolita warmiński.
Kościół w Niedzielę Palmową przywołuje dwie sceny ewangeliczne: uroczysty wjazd Jezusa do Jerozolimy oraz mękę Pańską. W homilii abp Józef Górzyński wskazywał na bliskość niedzielnego „Hosanna Synowi Dawidowemu” i wielkopiątkowego „Ukrzyżuj Go, ukrzyżuj”. Te postawy człowieka powinny skłaniać nas do refleksji nad sobą.
- To, co stanowi sedno tych rozważań, to fundamentalna dla nas i dla każdego myśl, że nikt z nas nie zrozumie siebie bez zrozumienia kim dla nas jest Chrystus i czego dla nas dokonał. Pamiętamy, z jaką mocą tę prawdę podkreślał św. Jan Paweł II, kiedy wołał, że „człowieka nie można zrozumieć bez Chrystusa” - mówił metropolita warmiński.
Przytaczał nauczanie papieża Leona Wielkiego: „Prawdziwy czciciel męki Pańskiej tak będzie patrzył oczyma serca na ukrzyżowanego Jezusa, aby w Jego ciele rozpoznawać własne ciało. Niech zadrży w obliczu męki swojego Zbawiciela wszystko, co istnieje na ziemi. Niech rozpadną się skały niewiernych serc i niech powstaną ci, którzy byli obciążeni grobowym kamieniem śmiertelności, usunąwszy ciężką zaporę grzechów. Niech się ukażą w świętym mieście, to znaczy w Kościele Bożym, znaki przyszłego zmartwychwstania, aby to, co kiedyś ma się stać z ciałami, dokonało się już teraz w sercach.
Nikt ze słabych nie będzie pozbawiony udziału w zwycięstwie krzyża i nie ma nikogo, komu by nie przyszła z pomocą modlitwa Chrystusa. Jeżeli bowiem była ona pożyteczna dla okrutnych Jego prześladowców, to o ileż bardziej wesprze tych, którzy się do Niego nawracają! Usunięta została przecież niewiedza i zmniejszyły się trudności, a ów miecz ognisty, który bronił wstępu do krainy życia, został wygaszony świętą krwią Chrystusa.
Z nastaniem prawdziwego Światła rozproszyły się ciemności starodawnej nocy. Lud chrześcijański został zaproszony do udziału w bogactwach raju, a wszyscy odrodzeni mają otwarty powrót do utraconej ojczyzny, jeżeli ktoś sam nie zamknie sobie drogi, którą nawet wiara łotra potrafiła otworzyć.
Niechże nas zatem nie pochłaniają tak gorączkowo i bez reszty sprawy doczesne, żebyśmy nie mogli dążyć całą siłą serca do upodobnienia się z naszym Zbawicielem. On bowiem wszystko uczynił i wycierpiał dla naszego odkupienia, aby moc, która była w Głowie, przeszła również i w ciało.”.
Papież Leon Wielki wskazywał, że każdy człowiek może w Chrystusie rozpoznać swoje własne słabości, ludzkie potrzeby, takie jak przyjmowanie pokarmu, sen, troska i współczucie. - Toteż żeby tę naturę uzdrowić z zastarzałych ran i oczyścić z brudu grzechowego, Jednorodzony Syn Boży stał się również Synem Człowieczym, aby Mu nic nie brakowało z prawdziwego człowieczeństwa i z pełni Boskości - mówił abp Górzyński.
- Tylko ci, którzy przylgnęli sercem do Jezusa, którzy przez miłość poznali, kim On naprawdę jest, którzy pojęli Jego krzyż, zdolni są, by przy Nim trwać, by w Jego światłości zrozumieć siebie - kim ja jestem jako człowiek, i tylko ci nie będą uwiedzeni przez świat, miotając się z dnia na dzień między „Hosanna!” i „Ukrzyżuj Go!” - podkreślał metropolita warmiński.