W kościele Chrystusa Odkupiciela Człowieka w Olsztynie odbyła się uroczystość przyjęcia nowych ministrantów do grona służby liturgicznej. - Dobrze się z tym czuję, że mogę pomagać przy ołtarzu, a tak na co dzień wiem, że jestem dzięki temu lepszym człowiekiem - mówi Szymon.
Podczas Mszy św., której przewodniczył proboszcz ks. Andrzej Pluta, do grona służby liturgicznej zostali przyjęci nowi kandydaci, a przyrzeczenia na wyższy stopień ministranta ołtarza złożyło dwunastu posługujących.
- Dziś starsi ministranci otrzymali stopień ministranta ołtarza. Otrzymali specjalne błogosławieństwo oraz krzyże, które nakładać będą na albę. Trzech ministrantów młodszych otrzymało alby i złożyło przysięgę. Chcą się dalej formować - podkreśla ks. Andrzej Pluta.
Nie kryje swojej radości, że młodzi chcą angażować się w posługę liturgiczną. - Dziś trudno jest o ministrantów, czego doświadcza wielu proboszczów. Chłopcy mają wiele innych atrakcji, wolą grać w gry komputerowe, spędzać czas w mediach społecznościowych. Każdy młody, który pranie służyć przy ołtarzu, to wielki skarb dla Kościoła - uważa proboszcz.
Zawsze, kiedy może sprawować Eucharystię w pełnej asyście liturgicznej, czuje radość w sercu. - Ale podstawą jest odpowiednia formacja duchowa, jak też i stworzenie wspólnoty, żeby oni się przyjaźnili, mieli wspólne cele, wartości - podkreśla ks. Andrzej.
W prowadzenie grupy ministrantów zaangażowany jest animator służby liturgicznej Ignacy Smolik. - Jesteśmy w świecie, który odchodzi od Chrystusa i taka uroczystość, która przynosi naszemu parafialnemu Kościołowi ministrantów ołtarza, jest wielką radością - uważa Ignacy. Zauważa, że wszyscy tworzą grupę osób, które się wspierają. - Budujemy relacje, które są bardzo ważne. Pomagamy sobie, nawet wydawałoby się w drobnych kwestiach, choćby w nauce. Mamy spotkania, podejmujemy różne inicjatywy. Jesteśmy zgraną ekipą, do której zapraszamy też i innych naszych rówieśników - uśmiecha się Ignacy.
Do grona ministrantów ołtarza wstąpił Szymon Kołodziejski. - Jestem ministrantem od czterech lat. Wszystko zaczęło się na obozie letnim, który zorganizowała nasza parafia - wspomina. Już wówczas wraz z kolegą podjęli decyzję, że po powrocie wstąpią do służby liturgicznej. - I tak zostało - uśmiecha się. - Dobrze się z tym czuję, że mogę pomagać przy ołtarzu, a tak na co dzień wiem, że jestem po prostu lepszym człowiekiem - dodaje.