Dom Jose to miejsce w parafii Chrystusa Króla Wszechświata u franciszkanów na Zatorzu, które nieustannie tętni życiem. Dziś bp Janusz Ostrowski je poświęcił.
Dzień Dobra to święto pomagania i wolontariuszy, którzy pracują dla Caritas. W parafii franciszkanów na Zatorzu była to okazja do oficjalnego otwarcia i poświęcenia Domu Josego, jak i wyróżnienia parafian, którzy z dobrego serca włączyli się w remont pomieszczeń i w działania na rzecz osób potrzebujących.
- Te osoby włożyły wkład nie tylko w budowanie materialne tego miejsca. One tworzą niezwykłą twórczą przestrzeń dobra. Ta sala nazywa się Dom Jose. Jeśli ktoś z naszej parafii potrzebuje miejsca do twórczego działania, szczególnie młodzież i dzieci, to zapraszamy tu. To jest wasze miejsce wyposażone w projektor, klimatyzowane, ogrzewane. Jest aneks kuchenny i łazienka - informuje o. Conrad Szwarc OFM, proboszcz.
Oprócz sali jest stolarnia społeczna. Każdy może przyjść tu i naprawić za darmo swoje meble. - Za każdą godzinę pracy w stolarni, oddajesz dziesięć minut swojego wolnego czasu, który poświęcasz na naprawę mebli dla osób biednych i starszych. Nazbierałeś godzinę, to przyjdź i napraw krzesełko dla starszej pani. Taka jest idea naszej stolarni - wyjaśnia franciszkanin. Dom Josego, to również garncarnia, jak i stara pralnia, które dziś są miejscem zajęć artystycznych dla dzieci.
Po wspólnej modlitwie bp Janusz Ostrowski poświęcił obiekt. Następnie o. Cordian wręczył wyróżnienia wolontariuszom, którzy włączają się w pracę na rzecz parafii i osób potrzebujących; w sumie otrzymało je prawie sto pięćdziesiąt osób.
- To dla mnie zadziwiające, że podczas wręczania wyróżnień ojciec proboszcz dokładnie wiedział, co każdy z nich robił. Pamiętał ich po imionach. To są ludzie, którzy własnymi rękoma, własnym sercem i umysłem angażują się w dobro, które tu jest. Widzę, że dobra jest więcej, ono wręcz nas przerasta. Wystarczy uwierzyć, że jesteśmy w stanie owo dobro czynić. Ci ludzie, dzieci, dorośli i młodzież, są tego najlepszym dowodem. Ogromna ilość dobra, bym powiedział, że tu jest wręcz tsunami dobra - uśmiecha się bp Janusz Ostrowski.
Jak to się dzieje, że w jednej parafii, w jednym miejscu, jest tak duża liczba aktywnych osób? - Jedna osoba ciągnie kolejną. Jedno wydarzenie inspiruje następne wydarzenie. I tak to się dzieje. Tak się nakręcamy - wyjaśnia parafianka Dorota Pawłowska. Tak zrodziła się wspólnota ludzi, którzy chcą przychodzić, chcą pracować na rzecz innych. - Przez to doświadczamy obecności Boga! Tak się dzieje dużo dobra - dodaje.
Za przykład podaje dzisiejszy poranek, kiedy trzeba było przygotować salę, grilla, przynieść ciasta. - Myśleliśmy, że przyjdzie z pięć osób. Przyszło ponad trzydzieści. Nie było mowy, że masz coś zrobić, że potrzebuję pomocy. Oni sami pytali, co jeszcze mogą zrobić. Ciasta, sałatki… Zauważa się, że dobra jest więcej. To się tu widzi - cieszy się Dorota.