Młodzież zgromadziła się w kościele Chrystusa Króla Wszechświata w Olsztynie, by uczestniczyć w nabożeństwie w duchu Taizé. - Kiedy patrzę na krzyż, czuję spokój i radość, że Jezus jest przy mnie - mówi Kinga.
Do Olsztyna przyjechał brat Maciej ze wspólnoty Taizé, by w kościele Chrystusa Króla Wszechświata, aby spotkać się z młodzieżą, podzielić się swoimi refleksjami dotyczącymi jedności i wspólnie trwać na monastycznej modlitwie w duchu swojej wspólnoty.
W konferencji do młodych starał się odpowiedzieć na pytanie: „Jak żyć, jak być dzisiaj razem?”. Jeżeli chrześcijanie zadają sobie pytanie o wspólnotę i jedność, nie ma innego punktu wyjścia, jak pierwsza i najważniejsza wspólnota stworzona przez samego Jezusa, wspólnota dwunastu apostołów.
- Wśród dwunastu apostołów mamy dwunastu mężczyzn, którzy myśleli inaczej, funkcjonowali inaczej, mieli różne historie życia. Mimo to, zostali wybrani do tego, żeby żyć jako wspólnota, żyć jednością i się kochać. Byli nieidealni, a jednak byli razem - mówił brat Maciej.
Odwoływał się do cudownego rozmnożenia chleba. Jezus ulitował się nad tłumem, który szedł za Nim, by słuchać Jego nauki. Powiedział do uczniów: „To wy dajcie im jeść”. Znaleźli chleb i ryby, Jezus modlił się i błogosławił, łamał i dawał uczniom, którzy zanosili wszystkim, a każdy najadł się do syta.
- Czy to był tłum pobożnych ludzi? Nie, to byli ślepi, głusi i chromi, niegodni, żeby wejść do świątyni. To byli prości, bardzo różni ludzie pragnący uleczenia ciała i duszy. Nic ich nie łączyło, oprócz pragnienia bycia zdrowym i pragnienia słów Jezusa - podkreślał brat. Jedynym spoiwem, które jednoczy i łączy ludzi, jest sam Jezus Chrystus. Z innymi chrześcijanami nie tworzymy pięknego obrazu, jak apostołowie. Zachowujemy się inaczej, głosujemy inaczej, funkcjonujemy inaczej i jest nam do siebie bardzo daleko. - Jako chrześcijanie chcemy żyć jednością, a jest to możliwe, kiedy Jezus będzie w centrum - mówił.
Po wspólnej modlitwie młodzi spotkali się w Domu Jose na agapie. Mieli okazję do wspólnych rozmów. - Żyjemy w zabieganiu, pragnąć nadążyć za ludzkimi sprawami. Pragniemy i zapominamy o Panu Bogu. Takie wieczory modlitwy dają nam szansę na zatrzymanie się i spojrzenie w stronę Jezusa, że On jest i czeka - uważa Aleksander.
- Chcemy odetchnąć od otaczającego nas świata i przemyśleć swoje życie, poukładać problemy. Chcemy pobyć sam na sam z Bogiem. Brakuje nam takich chwil wyciszenia - wyznaje Kinga.
Wieczór modlitwy przygotowało Warmińskie Duszpasterstwo Młodzieży oraz franciszkanie.