W kościele bł. Stefana Wyszyńskiego w Olsztynie odbył się obrzęd poświęcenia ikon. - To nie ikonopis pracuje nad ikoną, a ona pracuje nad nim. Pan Bóg przemienia. To nieustanna droga nawrócenia, czas modlitwy - uważa Sylwia.
W prezbiterium, tuż przed ołtarzem, ustawione zostały ikony. Matka Boża, aniołowie i święci spoglądali z obrazów. Trzeba poświęcić wiele godzin, aby napisać ikonę. Te, które poświęcono, zostały wykonane podczas warsztatów organizowanych przez Warmińską Pracownię Ikony oraz Scholę Węgajty.
Zapach kadzidła wypełnił świątynię. Schola Węgajty zaintonowała chorał gregoriański. - Każda z tych ikon to jest mnóstwo godzin pracy, zmagania się ze swoją niewiarą, że mi się uda, ze swoją słabością i niecierpliwością, aż dojrzewa się do nadziei, że jednak mi się uda, napiszę swoją ikonę. Moment poświęcenia to jest chwila, kiedy ikona jest gotowa, odpowiada nam, kiedy otwierają się serca, a my sami pochylamy się w modlitwie - tłumaczy Małgorzata Dżygadło-Niklas z pracowni ikon.
Poświęcenie ikon - kościół bł. Stefana Wyszyńskiego w OlsztynieIkona jest miejscem spotkania ikonopisa z obliczem, które maluje. Kiedy spogląda się na ikony, często czuje się pragnienie, jakby tęsknotę za osobistym duchowym wyrażeniem się poprzez napisane oblicze.
- Piękne ikony - mówi pani Jadwiga, wpatrując się w nieme oblicza. - One coś w sobie mają takiego nieuchwytnego. Piękne są - komplementuje.
Pisanie ikony to przede wszystkim proces, który odmienia człowieka. To jest modlitwa. Ikony się nie ogląda, ją się kontempluje, a tak naprawdę przed ikoną powinno się modlić. Jej się nie podziwia, nie zachwyca się prostymi liniami i pięknem nałożonego złota. Mówi się, że ona jest oknem do nieba.