Dziś odbyła się pielgrzymka z Olsztyna do Gietrzwałdu. - To wyjątkowe miejsce, gdzie można się uduchowić i wyciszyć. Poza tym, to piękna droga wśród lasów. Warto pójść - uważa pani Emila.
Pętla autobusowa na Dajtkach powoli wypełnia się pielgrzymami. Podjeżdża kolejny autobus i mimo wczesnej pory wysiada z niego liczna grupa pasażerów. - Kiedyś, gdy miałem tu pierwszy kurs, dziwiłem się, że przed siódmą rano w sobotę jest tyle osób w autobusie. Dziś już wiem, że to osoby, które idą na pielgrzymkę - uśmiecha się kierowca. Inni podjeżdżają samochodami. - Chyba dziś nie wezmę parasolki. Zobacz, jaka ładna pogoda. Na pewno nie będzie padać - słychać konwersację.
Wiele osób na miejsce wyjścia pielgrzymki przyjeżdża komunikacją miejską. Krzysztof Kozłowski /Foto Gość- Dzisiejszy poranek jest zupełnie inny niż zazwyczaj - zauważa pani Ewa. Wstała o piątej rano. Trzeba przecież zrobić kanapki, zaparzyć herbatę, koniecznie z cytryną i posłodzoną miodem. Spakować kurtkę i dodatkowy sweter. - Obudziłam się pełna radości. A kiedy zobaczyłam, że jest piękne słońce, humor jeszcze bardziej mi dopisywał. Idę do Matki Bożej, do cudownego dla mnie miejsca. Idę ósmy raz, więc nie straszna mi droga. Zawsze ze łzami w oczach klękam przy kapliczce objawień. To daje mi siły na kolejne dni. Jestem pełna zawierzenia Maryi - dodaje.
Wśród pielgrzymów pojawia się ks. Paweł Szumowski, dyrektor Warmińskich Pielgrzymek Pieszych. Przywiózł krzyż i proporzec z Matką Bożą Gietrzwałdzką, które co miesiąc prowadzą pielgrzymów. - Już od wielu lat w trzecią sobotę miesiąca, od kwietnia do października zbieramy się na pętli autobusowej na Dajtkach, żeby wyruszyć w drogę do Gietrzwałdu - podkreśla. Nie kryje zadowolenia, że zawsze jest to liczna grupa - tym razem na pątniczy szlak wyrusza ponad 130 osób. - Oni niosą swoje intencje, ofiarowują trud - dodaje.
Na początku pielgrzymki niesiony jest krzyż i proporzec. Krzysztof Kozłowski /Foto GośćPielgrzymka zaczyna się formować. Na początku staje krzyż i proporzec. - Ostatnio szłam dwa lata temu - mówi pani Emila. - Gietrzwałd to wyjątkowe miejsce, gdzie można się uduchowić i wyciszyć. Poza tym to piękna droga wśród lasów. Warto pójść - uważa. - Rano słońce zaświeciło. Czuję, że to będzie dobry dzień. Jest siła! - uśmiecha się.
- A idziemy, by doświadczyć tego niezwykłego pokoju w sercu, który z każdym krokiem wypełnia duszę, który jest pełnią już w samym Gietrzwałdzie, kiedy klęczysz przed wizerunkiem Matki Bożej, a Ona przyjmuje wszystko, co się niesie w sercu. Tak, pokój serca, to chyba najpiękniejszy owoc tej drogi - podkreśla pani Beata. - Idę pierwszy raz za namową koleżanek. Zawsze chciałam pójść. Dziś me chęci zamieniłam w czyn - wyznaje pani Anna. - Może dlatego, że otrzymałam od mamy misję do wypełnienia. Mam przynieść jej wodę z cudownego źródełka. Muszę tę misję wypełnić - uśmiecha się.
Milkną rozmowy. Ktoś intonuje pierwszą pieśń, po niej Godzinki ku czci Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Pielgrzymi idą, mijają lotnisko, chwilę później nikną w cieniu lasu.
Pielgrzymka Olsztyn-Gietrzwałd - czerwiec 2024
Po kilku godzinach marszu pielgrzymka dociera do Gietrzwałdu. - Byłem drugi raz - mówi Damian. - Miałem taką potrzebę. Pielgrzymka dodaje siły duchowej, jest lekarstwem. Dziś szedłem w intencji znanej mi osoby niepełnosprawnej - wyznaje. - Szłam po raz piąty. Pierwszy raz namówiła mnie ciocia. Zawsze jest jakaś intencja. Po pielgrzymce zawsze czuję się pełna siły. Mam więcej wiary w Boga i ludzi - podkreśla jego mama pani Joanna. - Zawsze, kiedy docieram do Gietrzwałdu, czuję ulgę, że dałam radę, że pokonałam swoje słabości. Trudno jest słowami wyrazić stan serca, kiedy patrzy się w oczy Maryi. Tego trzeba po prostu doświadczyć - dodaje.
Ksiądz Paweł Szumowski zachęca do zapisywania się na pielgrzymki do Ostrej Bramy i na Jasną Górę. Krzysztof Kozłowski /Foto GośćKsiądz Paweł już dziś zachęca do zapisania się na Warmińską Pielgrzymkę Pieszą na Jasną Górę, jak i na Pielgrzymkę do Ostrej Bramy. Tegoroczne hasło „Jesteśmy pomocnikami Boga”, zaczerpnięte jest z 1 Listu do Koryntian (1 Kor 3, 9).
- Idąc na pielgrzymce, spotykamy wiele osób, mijamy wiele miejscowości. Jesteśmy postrzegani, jako osoby niosące wiarę, nadzieję i miłość. To ważne świadectwo na dzisiejsze czasy - uważa ks. Szumowski.
Podkreśla, że trud i wysiłek ofiarowywany Bogu przez ręce Maryi jest znakiem, że chrześcijańskie wartości są nieustannie aktualne, że są ludzie, dla których to fundament życia. - Idąc, wzajemnie się ubogacamy swoją ofiarnością. Widzę, że jedni pomagają drugim. Wspierają rodziny z dziećmi, podadzą kubek wody, pomogą nieść plecak. To, choć może dla świata małe gesty, to są to ogromne płomienie miłości. Tak czynem głosimy Chrystusa, stajemy się Jego pomocnikami - przybliża kapłan.