Wigilia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny to pierwszy dzień uroczystości odpustowych we Fromborku. Jeszcze nie ma odpustowych straganów, które w święto wypełniają drogę dojazdową do archikatedry. Dziś mieszkańcy Fromborka mają swoją uroczystość. Wieczorem będą szli z kościoła nad Zalew Wiślany, by w ten sposób zawierzyć rodzinne miasto Matce Bożej Fromborskiej, zwanej Gwiazdą Morza.
Na razie panuje spokój, choć przed Wozownią Sztuk widać sporą liczbę osób. Niektórzy siedzą przy ławkach, na których leżą naręcza ziół i kwiatów. Inni siedzą na trawniku, biorą kolejne kwiaty, zioła i wyplatają przepiękne wianki.
- Przed wieczornymi uroczystościami zorganizowaliśmy warsztaty plecenia wianków - wyjaśnia Maja Dzieciątek z Muzeum Pomnika Historii Frombork Zespół Katedralny. - Jesteśmy w klimacie jutrzejszego święta. Mamy nadzieję, że spora grupa osób nałoży wianki na naszą procesję do wód zalewu - mówi Maja. W końcu święto Wniebowstąpienia to również święto Matki Bożej Zielnej. - Do wyplatania wianków wykorzystujemy tylko naturalne rośliny - pachnące zioła i piękne kwiaty. Pomaga nam pani Aneta, która uczy nas, jak wyplatać wianki - uśmiecha się Maja.
Frombork - warsztaty wyplatania wianków - Wozownia Sztuk 2024 r.
- Praca z kwiatami jest przyjemna - przekonuje Aneta Tadra. - Kiedy można własnoręcznie upleść piękną rzecz, która każdemu nadaje uroku, to jest dobrze spędzony czas - uważa. - Wykorzystujemy zioła, które u nas rosną. Mamy wrotycz, mamy nawłoć, mamy rumianki, oregano, maki i lipę. Można skomponować ziołowy wianek, który może nas ozdobić nie tylko podczas dzisiejszej procesji, ale też podczas jutrzejszego święta - mówi Aneta.
Dla każdego, począwszy od dzieci po dorosłych, czas spędzony na wyplataniu wianków to moment oderwania się od rzeczywistości, jakby owe zioła i kwiaty przenosiły ich w świat natury, szumu drzew, rosy, która w chłodne sierpniowe poranki błyszczy w świetle wschodzącego słońca. - Proszę spojrzeć - uśmiecha się pani Maria. - To mój wianek. Kiedy byłam dzieckiem, chodziłam z siostrą na łąki. Szukałyśmy mleczy z długimi łodyżkami, zrywałyśmy trawy, rumianki i stokrotki. Dziś wracam myślami do dzieciństwa. Ot, taka chwila nostalgii - opowiada.
Kolejna osoba podchodzi do pani Anety. Ta nakłada jej wianek na głowę. Związuje, by ten mógł się utrzymać. Potem koniecznie trzeba zrobić smartfonem zdjęcie, wysłać do rodziny, że udało się zrobić piękny wianek. Kiedy się go zdejmuje, włosy jeszcze pachną ziołami, pachną późnym latem.
- Kiedy można własnoręcznie upleść piękną rzecz, która każdemu nadaje uroku, to jest dobrze spędzony czas - uważa Aneta. Krzysztof Kozłowski /Foto GośćPrzed 18.00 warsztaty się kończą. Trzeba pójść do domu, przebrać się, zjeść kolację, by wrócić do kościoła, do pięknej archikatedry pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, by wziąć udział w wieczornej Mszy św., a po niej iść za figurą Matki Bożej do wód Zalewu Wiślanego, zawierzając miasto Maryi - Gwieździe Morza.
Cały kościół wypełniają wierni. Niektórzy podchodzą do gotyckiego ołtarza, któremu nadano pierwotny blask. Do niedawna brakowało wielu elementów, jednak udało się go w pełni zrekonstruować. - Pierwszy raz od 1945 r. w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny możemy wpatrywać się w płaskorzeźbioną scenę Wniebowzięcia z poliptyku fromborskiego. W dolnej części sceny widzimy apostołów, którzy obserwują niezwykłe i trudne do zrozumienia dla nich wydarzenie. Otaczają pusty grób i spoglądają w niebo, widząc, jak para aniołów unosi ku górze Maryję. Najświętsza Panna na nich nie patrzy, cała Jej uwaga skupiona jest na połączeniu z Synem, które ma nastąpić za chwilę. Ona jest tam i zna tajemnicę wszystkiego - tłumaczy proboszcz ks. Jacek Wojtkowski.
Scena Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Krzysztof Kozłowski /Foto GośćNa dźwięk sygnaturki wszyscy wstają. Rozpoczyna się Eucharystia, której przewodniczy abp Józef Górzyński. - W hymnie z IX w. Kościół pozdrawia Maryję jako Gwiazdę Morza. Życie ludzkie jest drogą. Do jakiego celu? Jak odnaleźć do niego szlak? Życie jest niczym żegluga po morzu historii, często w ciemnościach i burzy, w której wyglądamy gwiazd wskazujących nam kres - mówi ks. Wojtkowski. Spogląda na figurę Matki Bożej Fromborskiej, która stoi tuż przed prezbiterium, otoczona białymi świecami, których płomienie, jakby zastygłe, rozjaśniają półmrok świątyni.
Wita metropolitę warmińskiego, parafian, pielgrzymów i księży. - Przybyliśmy, by już dziś oddać cześć Maryi, naszej Pani, którą czcimy we Fromborku. Przez wieki żeglarze spoglądali na Gwiazdę Północną, by dotrzeć do portu. Jako uczniowie Pana patrzymy na Maryję, Gwiazdę, która nam wskazuje Jezusa Chrystusa, jedynego Zbawiciela. Razem chcemy uwielbiać Boga dziś, w wigilię Wniebowzięcia Maryi Panny - podkreśla proboszcz.
Homilię wygłosił abp Józef Górzyński. Krzysztof Kozłowski /Foto GośćHomilię głosi abp Górzyński. Wskazuje na Maryję jako uczennicę Boskiego Mistrza, która w pełni wypełnia usłyszane słowo Boże. Określa Ją jako orędowniczkę i wspomożycielkę, która w objawieniach w Gietrzwałdzie powiedziała: "Nie lękajcie się, ja zawsze będę z wami".
Wigilia Wniebowzięcia NMP - homilia abp Józef Górzyński - Frombork 2024 r.- Gromadzimy się, by przed Wszechmogącym przywołać jej wstawiennictwo - podkreśla pasterz. - Powinniśmy mieć świadomość, że nie możemy stawać przed Nią, nie widząc w Niej pierwszej uczennicy Pana, tego wzorca do naśladowania, kiedy pytamy o drogę, jak mamy iść. Nie usłyszymy od Niej niczego innego niż słowa, które skierowała do sług w Kanie Galilejskiej: "Uczyńcie wszystko, co Syn mój wam powie", bo to On objawia wolę Boga - akcentuje metropolita warmiński.
Odnosi się do tytułu Gwiazda Morza. - Ona jest punktem odniesienia dla tych, którzy szukają drogi. Jest Gwiazdą Morza i Arką Przymierza. Ona daje szansę ocalenia, jeśli ktoś do tej arki wsiada. Kiedy dzisiaj stajemy z naszymi intencjami, podejmujemy tę, jak uprosić u Boga łaski, które widzimy jako nasze pilne potrzeby, te indywidualne, jak i wspólne. Patrzymy na to, co dzieje się wokół nas, w kraju i w świecie. Dostrzegamy sytuacje, których po ludzku nie jesteśmy już w stanie rozumieć. Tylko Bóg może stać się ocaleniem. Nasza modlitwa i przywoływanie Jej wstawiennictwa stają się szczególnie istotne - mówi abp Górzyński.
Po Eucharystii przed głównym wejściem do archikatedry formuje się procesja. Stoi krzyż, są chorągwie, stoją harcerze z pochodniami. Jest też orkiestra z Bydgoszczy, która przyjechała specjalnie na odpust, by uświetnić uroczystości. Harcerze niosą figurę Matki Bożej Fromborskiej, Gwiazdy Morza. Wychodzą z kościoła.
Frombork - wyjście procesji nad wody Zalewu Wiślanego - 2024 r.
Trasę procesji wyznaczają lampiony, ustawione jeden przy drugim. Uczestnicy mijają wzgórze katedralne, kroczą ulicami miasta, by dojść nad wody Zalewu Wiślanego, gdzie w porcie czeka już kuter. - Matkę Bożą podejmą rybacy. Łódź z Matką Bożą będzie przepływać w kierunku dwóch latarni, które wyznaczają tor wodny. Potem wróci do portu. My będziemy modlić się na brzegu - wyjaśnia ks. Wojtkowski.
Frombork - procesja nad wody Zalewu Wiślanego - 2024 r.
Setki osób stoją w porcie. Patrzą na kuter, którym podróżuje Matka Boża. Słońce już zaszło, choć ostatnie jego promienie zabarwiły niebo, zabarwiły i wodę. Tylko ciemna linia Mierzei Wiślanej odcina niebo od wody. Kiedy kuter ponownie przybywa do portu, mieszkańcy zawierzają się Matce Bożej. Na koniec w niebo strzelają fajerwerki. W końcu to dla mieszkańców radosne święto. - Nie wyobrażam sobie tego dnia bez naszej procesji - mówi pani Ewa. - To niezwykłe przeżycie, ujmujące chwile i cudowne widoki. Matka Boża nas strzeże - uważa.
Uroczystość zakończyła się po zachodzie słońca. Krzysztof Kozłowski /Foto Gość