Poranna modlitwa, codzienna Eucharystia i czas przed Najświętszym Sakramentem. Potem plaża i kąpiel w Bałtyku, a wieczorem wspólna zabawa. Młodzi z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży wzięli udział w rekolekcjach w Jastarni. - Warto było przyjechać - wyznaje Igor. - Szkoda, że się skończyło - dodaje.
Osiem dni minęło bardzo szybko. Członkowie KSM Archidiecezji Warmińskiej powrócili dziś z rekolekcji, który odbyły się w Jastarni. - Było bardzo dużo ciekawych zajęć - opowiada Michał. - Co najważniejsze, pogłębialiśmy relację z Panem Bogiem - dodaje. - Mieliśmy adoracje Najświętszego Sakramentu, które wyciszały. To były bardzo emocjonalne chwile. Podczas codziennych Eucharystii poznawaliśmy słowo Boże - wylicza Cyprian. Wskazują na poranną jutrznię, po której była prywatna medytacja słowa Bożego. - To z pewnością pomogło mi rozwinąć wiarę - podkreśla Cyprian. - To nie było łatwe - uśmiecha się Michał. Wiadomo - wakacje, a tu trzeba rano wstać. - Warto było podjąć ten wysiłek. Później dzień okazywał się dobry - dodaje.
Rekolekcje prowadzili ks. Paweł Jakubowski wraz z Julitą Depczyńską. Rozważania dotyczyły głównej myśli: "Wypłyń na głębię" i prowadziły uczestników drogą, której celem jest zmartwychwstanie. - Decyzja, że idę za Jezusem. Potem zachwyt, bo poznałem Jezusa. Kolejna kwestia to rutyna. Musimy nauczyć się zachowań, które pozwolą nam w tym zachwycie wytrwać. Następnie cuda, bo każdy z nas codziennie ich doświadcza, tylko nie zdaje sobie z tego sprawy. Kolejna rzecz to wyznanie, że Bóg jest moim Ojcem, że Jezus jest moim Panem, a wszystko w zrozumieniu, że sam jestem słaby. Następnie przechodzimy, w nadziei, do radosnego naśladowania Boga. To był program naszych rekolekcji - opisuje Julita.
Pielgrzymka z Jastarni do Helu. KSMMłodzi uczestniczyli również w pieszej pielgrzymce z Jastarni do Helu. Przeszli 12 km. - Taka droga uczy cierpliwości i pokory - uważa Jakub. - Do tabliczki z napisem: "Hel" doszliśmy szybko. Cieszyliśmy się, że zaraz koniec. A potem szliśmy 10 km przez Hel - śmieje się na wspomnienie. - Miałem wrażenie, że ludzie na nas patrzyli z podziwem. Choć niektórzy spoglądali na nas jak na szaleńców. A my szliśmy. Bo nie wstydzimy się tego, że naszym Panem jest Jezus - podkreśla Jakub. Szli za krzyżem, śpiewali pieśni, modlili się głośno. - To było świadectwo naszej wiary - dodaje.
Młodzi mieszkali w domkach. - Świetny klimat. Rodzinna atmosfera - mówi Bartek. - Co najważniejsze, stworzyliśmy świetną ekipę ludzi zgranych, szanujących się, rozmawiających i słuchających siebie nawzajem - uważa. Wraz z nimi w ośrodku mieszkały osoby spoza rekolekcji. Lato, wakacje - przyjechali, by odpocząć. - Kiedy wystawialiśmy głośnik, grała muzyka, a my tańczyliśmy, wielu z nich dołączało do nas. Niesamowite! Oni integrowali się z nami. Tak Bóg nas łączył - podkreśla.
Uczestnicy twierdzą, że połączenie relaksu z formacją duchową to dobra forma odpoczynku podczas wakacji. - Nie nudziliśmy się w domu. Byliśmy w gronie przyjaciół, wzmacnialiśmy relacje - uważa Olek. - Chodziliśmy nad morze. Zwiedziliśmy Jastarnię i Hel. W tym czasie nie zapominaliśmy o Bogu. Msze św., katechezy. Superatmosfera! - zapewnia Gosia. - Warto było przyjechać - dodaje Igor. - Szkoda, że się skończyło - mówi.
- Przez osiem dni rekolekcji Pan Bóg pokazywał nam ludzkie sprawy, które przeszkadzają w budowaniu relacji z Nim. Czas pogłębionej refleksji, czas doskonałego odpoczynku. Młodzi tego potrzebują - podsumowuje ks. Kamil Wyszyński.
Codzienna Eucharystia. KSM