Marzy o tym, żeby jak najwięcej osób modliło się przed ikoną Matki Boskiej Częstochowskiej.
Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej w Olsztynie to dom Maryi, do którego przybywa wiele osób. Tu doświadczają, że jest Ona orędowniczką łask, pocieszycielką, jest łaskawa, kimś bliskim. – W życiu były różne chwile – mówi Krzysztof Maliński. – Kilka lat temu miałem poważne problemy zdrowotne. Trzeci raz otarłem się o śmierć, ale wróciłem do żywych – wspomina. Był początek pandemii, pozamykane szpitale, odwoływane operacje. – W ostatniej chwili zostałem zoperowany. Wiem, że to nie był jakiś przypadkowy splot okoliczności, lecz to Opatrzność nade mną czuwała. Śmierci się nie bałem, bo przecież po niej czekają nas spotkanie z Bogiem i wieczność. Jednak wiadomo, dzieci by zostały same, a myślę, że nie są jeszcze gotowe na moje odejście. Takie miałem odczucia – uśmiecha się Krzysztof. Kiedy wrócił do zdrowia, postanowił zamówić wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej. – Z odruchu serca – dodaje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.