W Olsztynie odbyło się ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi. Ponad 7 tys. mężczyzn przeszło ulicami miasta, odmawiając Różaniec. - Bez życia sakramentalnego będziesz jak żołnierz bez broni, jak żołnierz bez zbroi, żołnierz bez morale. Nie będziesz mieć ochoty do walki, do obrony tego, co jest najcenniejsze w twoim życiu - mówił podczas Eucharystii bp Janusz Ostrowski.
Od poranka na Stare Miasto w Olsztynie przybywają kolejne grupy mężczyzn. Ubrani są w charakterystyczne bluzy, na których widnieją wizerunek Niepokalanej, dwa miecze i napis: "Wojownicy Maryi". Z biegiem czasu cały stary rynek jest już wypełniony. Stając na kamiennej ławce, można zobaczyć głowę przy głowie i sterczące ku niebu chorągwie, na których da się odczytać nazwy miejscowości, skąd przyjechali. Pośród mężczyzn stoi figura Matki Bożej Fatimskiej. Pokorne oczy spoglądają przed siebie, korona na głowie, a w dłoni różaniec. Różaniec - słowo odmieniane przez wszystkie przypadki, bo właśnie ta modlitwa łączy wszystkich Wojowników Maryi, jest ich orężem w walce z samym sobą, ze swoimi słabościami, jest pomocą w sprawach dnia.
Właśnie ze Starego Miasta w Olsztynie ma wyruszyć procesja. Tak rozpocznie się pierwsze w Olsztynie ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi. Przejdą ulicami miasta, odmawiając Różaniec. Na czele formującej się procesji mężczyźni ustawiają krzyż. Wielki krzyż, górujący nad tłumem, krzyż z Jezusem poranionym, zbolałym. Obok stawiają obraz bł. Jerzego Popiełuszki i św. Andrzeja Boboli.
Tomasz wraz z kolegami poświęcił wiele czasu i wysiłku, aby zorganizować spotkanie w Olsztynie. Krzysztof Kozłowski /Foto Gość- Wojownicy Maryi to wspólnota męska, która skupia mężów, ojców, mężczyzn w wieku od 18 do 50 lat - mówi Tomasz Golon, lider grupy Wojownicy Maryi Olsztyn. - To wspólnota maryjna, o charyzmacie maryjnym, czyli uwielbienia Najświętszej Maryi Panny, która wiedzie nas do Jezusa Chrystusa - wyjaśnia. Podkreśla, że to ogólnopolskie spotkanie w Olsztynie to próba pokazania, że modlitwa różańcowa nie jest modlitwą wyłącznie dla starszych pań. - Różaniec jest również dla prawdziwych mężczyzn, mężów i ojców, którzy idą ulicami miasta, modląc się i wypraszając łaski dla całej ojczyzny. Mężczyzna nie wstydzi się swojej słabości, bo w słabości się doskonali - uważa Tomasz.
Spotkanie w Olsztynie odbywa się w formule "ojciec i syn". - Tak realizujemy się w naszym powołaniu, w byciu ojcem. Tak budujemy i świadczymy o prawdziwej męskości. Nie jest nam łatwo ze swoimi problemami klęknąć na kolana i prosić o łaski. Ale to droga ku temu, aby stawać się coraz silniejszym, roztropniejszym, mądrzejszym w decyzjach. To ważne, bo robimy to nie dla siebie, a dla najbliższych. Dla żony, dzieci, szerokiej rodziny. Ale nie tylko, bo to promieniuje na środowiska pracy, na otoczenie; wszędzie tam, gdzie nas Bóg posyła - mówi Tomasz.
- Modlimy się razem na różańcu - wyznają Robert i jego syn Krystian. Krzysztof Kozłowski /Foto GośćDlatego wśród wojowników jest wielu nastolatków. Przyjechali z ojcami. - Mam trójkę dzieci, przyjechałem z najstarszym synem - mówi Robert z Bielska-Białej. - Dbamy w rodzinie o to, żeby się wspólnie modlić. Taka inicjatywa, która realizuje się w Olsztynie, jest okazją, żeby pokazać młodemu człowiekowi, mojemu synowi, że są mężczyźni, jak tata, chcący pokazać i zamanifestować swoją wiarę. Tu widać, że w grupie, we wspólnocie jest wielka potęga. Idziemy pod sztandarem Maryi. Lepszego przykłady rozwijania duchowości w sobie nie ma - uważa.
Chwyta za różaniec codziennie, kiedy jest trudno, ale i wtedy, kiedy wszystko się dobrze układa. - Modlitwa różańcowa wprowadza pokój w naszej rodzinie. Wprowadza wiele dobra. Kiedy zdarzały się napięcia, a chwytaliśmy za różaniec, opadały emocje i podchodziliśmy do problemów rozważnie. To jest bardzo ważne dzisiaj, zwłaszcza przy wychowaniu dzieci, które spotykają się z różnymi zagrożeniami. Jako rodzice szukamy wielu narzędzi, którymi możemy je wspomóc, by nie być oponentem czy strażnikiem. Różaniec się sprawdza - uważa Robert. - Staram się swoim przykładem pokazać, że to jest jedyna bezpieczna droga - podkreśla.
Porównuje to do wspinaczki w górach. - Kiedy zdobywamy szczyty, które obieramy za cel, musimy się trzymać łańcucha. Inaczej odpadniemy od ściany. Tak samo jest i w życiu. Jeżeli chwytamy za różaniec, to czujemy się bezpiecznie, że nie spadniemy, nie ulegniemy, nie poddamy się w drodze ku dobru. Syn jest dzisiaj ze mną. Widzi nas i słucha. To ważne świadectwo ojców - uważa.
- Jak to jest? Nie wiem - mówi szczerze Krystian, syn Roberta. - Modlimy się razem na różańcu - wyznaje. Jako młody człowiek do końca jeszcze nie wie, czy to ma sens, czy to faktycznie przynosi jakieś efekty. Ale gdy patrzy na klęczącego ojca, który trzyma w dłoni różaniec, ten obraz przemawia, daje niewytłumaczalną pewność, że to ma sens. - Tata się stara mnie tego nauczyć. Kiedy się modlę, staram się jakieś intencje zanieść do Pana Boga, a i dziękuję. Przecież tak wiele spraw się układa dobrze - uśmiecha się Krystian.
Uczestników, w imieniu abp. Józefa Górzyńskiego, przywitał ks. kan. Michał Tunkieiwcz. Krzysztof Kozłowski /Foto GośćDo uczestników słowo kieruje ks. Michał Tunkiewicz, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Kurii Archidiecezji Warmińskiej. Wita wszystkich w imieniu abp. Józefa Górzyńskiego, który obecnie przebywa na synodzie w Watykanie. - Witam na ziemi, gdzie 147 lat temu w niedalekim Gietrzwałdzie objawiła się Matka Boża, wzywając do codziennej modlitwy różańcowej. Święta Warmia zawsze była wierna Chrystusowi i Kościołowi. Członkowie wspólnoty Wojownicy Maryi tym, co czynią na co dzień, wpisują się w to, co czynił kard. Stefan Wyszyński i Stanisław Hozjusz oraz do czego wzywa nas Najświętsza Maryja Panna w Gietrzwałdzie - do obrony wiary i odmawiania Różańca - mówi.
W tym samym czasie do kościoła Chrystusa Odkupiciela Człowieka, dokąd wyruszy procesja, przywieziono kopię wizerunku Matki Bożej Gietrzwałdzkiej. Tę samą, która rokrocznie znajduje się na gietrzwałdzkich błoniach podczas wrześniowych uroczystości odpustowych.
Formuje się procesja. Na początku niesiony jest baner Wojowników Maryi. Za nim kroczą mężczyźni z ogromnym krzyżem, dalej w tłumie widać postać Matki Bożej Fatimskiej. Między kamienicami słychać pierwsze słowa modlitwy różańcowej. Tysiące mężczyzn, przesuwając kolejne paciorki różańca, głośno wymawiają kolejne słowa modlitwy.
Olsztyn - ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi
Po wyruszeniu czoła procesji minęło 10 minut, zanim ruszył jej koniec. - Jest nas ponad 7 tysięcy. Tak odpowiedzieliśmy na zaproszenie Maryi, tak licznie świadczymy mieszańcom Olsztyna, że wiara nie umarła, że Jezus żyje, a Matka Boża prowadzi nas do Niego - uśmiecha się T. Golon. - Matka Boża nas tu przyprowadza. To nie są nasze pomysły. To ewidentne prowadzenie Matki Bożej - mówi Michał z Rybarzowic. - To wiara przekazana przez rodziców, chociaż, jak to najczęściej bywa, w latach młodzieńczych człowiek próbuje świata - uśmiecha się Michał. 10 lat błądzenia, imprezowania. - A potem świadome wejście na drogę nawrócenia. Choć to Jezus upomniał się o to - mówi. - Zawsze kościół był w niedzielę, choć poprzedzony hulanką - śmieje się Michał. Wszystko zmieniło się tego dnia, kiedy jechał samochodem. Miał wypadek. - Skasowałem wtedy auto. Kiedy "leciałem" w powietrzu, wydarzyło się coś cudownego. Na kolana spadł mi obrazek z wizerunkiem Jezusa, taki, jak dziś znajduje się na niesionym krzyżu. Nawet zapomniałem, że mam go w aucie - wspomina.
Taki Jezus zaprosił Michała do nawrócenia. Krzysztof Kozłowski /Foto Gość- W sumieniu, duchowymi oczami ujrzałem, że Pan Jezus unosi ostrzegawczo dłoń, jakby mi pogroził. To był początek mojego nawrócenia. Od tego momentu wkroczyłem na świadomą drogę chrześcijaństwa, na drogę, którą kroczyła Matka Boża. Bo szukasz odpowiedzi, jak iść. No, jak? Maryja to pokazała. Idę za krzyżem, tak duchowo, a dziś i tak fizycznie - wyznaje. Dzisiaj codziennie jego palce tęsknią za dotykiem różańca. Codzienna Eucharystia, post w środy i piątki. - Żona mnie wspiera - podkreśla.
Spogląda na kroczący z nim tłum mężczyzn. - Możesz zgubić się w tłumie. Ale żeby tak się nie stało, chwytasz mamę za rękę. Czujesz się bezpieczny i prowadzony. Tak jest i w naszej wspólnocie, tak jest i z różańcem. Przez ten gest, kiedy chwytasz różaniec i się modlisz, chwytasz Mamę za dłoń, czujesz się bezpiecznie i wiesz, gdzie masz iść - zauważa Michał.
Procesja zmierza ulicami Olsztyna do kościoła Chrystusa Odkupiciela Olsztyna. Zatrzymywany jest ruch w mieście. Ludzie stają i patrzą na tłum kroczący, słyszą kolejne "Zdrowaś, Maryjo". W tym samym czasie ktoś wrzuca kilka ujęć do internetu. Od razu wylewa się hejt, że korki w mieście, że wiara to w domach, że po co wychodzić z tym na ulice... Procesja dochodzi do docelowego kościoła.
Olsztyn - spotkanie Wojowników Maryi - wejście procesji do kościoła Chrystusa Odkupiciela Człowieka
Po ogłoszeniach świadectwo głosi Marcin. Wzruszające, bo dotyczące jego rodziny. Poznał żonę Joannę na pielgrzymce warmińskiej na Jasną Górę. Szczęście, ślub i dzieci, a później choroba nowotworowa żony. Praca, grzeszne życie i w końcu dotyk Boga, ukazujący prawdę. Pojechał do Gietrzwałdu, tu leżał krzyżem przed Matką Bożą i płakał. Wrócił do domu, powiedział wszystko umierającej żonie. Ona mu przebaczyła. Modliła się aktami strzelistymi. Słuchacze mają wrażenie, że była święta.
Olsztyn - spotkanie Wojowników Maryi - świadectwo Marcina- Dzień przed śmiercią mówiła do mnie dużo o miłości. Powtarzała: "Miłość, miłość, miłość". Miała możliwości leczenia się, choć metodami niezgodnymi z Bożym prawem. Asia nigdy się na to nie zgodziła. Zaufała Panu Bogu w pełni, znacznie wcześniej niż ja - mówi. Wiele osób modliło się o jej uzdrowienie. - Ksiądz Dominik Chmielewski tłumaczył, że najważniejsza jest wola Boża. Czy ja za bardzo nie wierzę w cud uzdrowienia? Jaka jest wola Boża? A co będzie, jeśli Bóg zdecyduje inaczej? Asia zmarła. A Bóg nas prowadził. Bóg nas przeprowadził. Bóg dał mi pokój w sercu. Wiele cudów się wydarzyło, Matka Boża odebrała mi wiele uzależnień - mówi Marcin.
Rozpoczyna się Msza św. "Wojownicy Maryi, czciciele Matki Boga. Przez Maryję do Chrystusa wiedzie nasza droga" - słowa pieśni wręcz rozsadzają mury świątyni. Męski śpiew jest mocny, wyraźny. Tego nie słyszy się na co dzień w naszych kościołach.
Olsztyn - Msza św. ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi
Eucharystii przewodniczy bp Janusz Ostrowski, biskup pomocniczy archidiecezji warmińskiej. Uczestników celebracji wita proboszcz miejsca ks. Andrzej Pluta, kustosz tutejszego sanktuarium Świętej Rodziny. - Przyprowadziła was Matka Boża - mówi. - Cieszę się, że ta świątynia wypełniła się mężczyznami. To znak wiary i świadectwo. Moje serce się cieszy na to świadectwo wiary. Olsztyn was dzisiaj gości - dodaje.
- Chrystus oddał życie, aby ratować każdego człowieka - mówi bp Ostrowski. - Jesteśmy tu po to, aby pozwolić Bogu, aby nas uratował. Uratował od wszelkiego zła, od pokus, by dawał siły. Mamy walczyć w swoim osobistym życiu ze złem. Nie walczymy z drugim człowiekiem, a walczymy o swoje człowieczeństwo. Świadectwem człowieczeństwa zanurzonym w Bożej miłości podajemy pomocną dłoń bliźniemu, w małżeństwie, rodzinie i w pracy, wszędzie tam, gdzie posyła nas Bóg. Otwórzmy serca na Bożą łaskę, jak to czyniła Maryja. W pełnym zaufaniu prośmy Go o miłosierdzie, byśmy z odwagą i pokorą budowali Boże królestwo w życiu - zwraca się do uczestników liturgii.
W homilii wyjaśnia słowa Pisma Świętego: "Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko. Stańcie więc do walki, przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość głoszenia dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże - wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu!" (Ef 6,13-18).
Homilię wygłosił bp Janusz Ostrowski. Krzysztof Kozłowski /Foto Gość Olsztyn - spotkanie Wojowników Maryi - homilia bp Janusz Ostrowski- Uczeń Chrystusa, będący mężczyzną, nie może być chłystkiem! Jest człowiekiem, który ma świadomość swojego powołania, tożsamości, swojej ludzkiej siły, ale i swojej słabości, którą uzupełnia Boża obecność - zaznacza biskup. Wskazuje na Eucharystię jako czas dotknięcia Bożej miłości. - Bez życia sakramentalnego będziesz jak żołnierz bez broni, jak żołnierz bez zbroi, żołnierz bez morale. Nie będziesz mieć ochoty do walki, do obrony tego, co jest najcenniejsze w twoim życiu - podkreśla bp Ostrowski.
- Kiedy brak ci sił, zaczynasz wątpić - przestrzega kaznodzieja. - W tych momentach spójrz na krzyż. I zobacz - to też jest Mężczyzna, który nie był chłystkiem, który oddał życie za ciebie, za twoją żonę i dzieci, za twoich współpracowników, za każdego człowieka. Bądźcie ludźmi silnymi Bożą obecnością w waszym życiu. Bądźcie ludźmi odważnymi, wolnymi i nie dajcie sobie zabrać waszej ludzkiej, duchowej, chrześcijańskiej wolności. Za tę wolność Jezus przelał krew na krzyżu - podkreśla biskup.
Na zakończenie Mszy św. mężczyźni śpiewają "Bogurodzicę".
Olsztyn - ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi - Bogurodzica
- To, że kobiety odmawiają Różaniec, to rzecz oczywista i naturalna. Ale jak chłop się bierze za odmawianie Różańca, to już staje się poważną sprawą. To świat potrzebuje nie tylko delikatnej, kochającej dłoni kobiety, ale odpowiedzialności i siły ducha mężczyzny. I za to wam dziękuję - zwraca się na koniec Eucharystii do zgromadzonych bp Ostrowski. - Módlcie się za tych, którzy was prześladują. To jest siła człowieka. Cepem każdy potrafi machać, ale miłością nie każdy potrafi się dzielić. I za tę zdolność wam dziękuję. Powiedzcie swoim żonom, że wy kształtujecie swoją męską duchowość w sercu kobiety. I nie jest to wasza żona. Tą kobietą jest Matka Jezusa Chrystusa. Najwrażliwsza z kobiet. A jeżeli kształtujecie swoje serce przy sercu Maryi, to nie jest z wami tak źle. Przekażcie to waszym wspaniałym żonom. Dziękuję wam za to spotkanie. Wróćmy do tego świata, który Pan nam dał, aby go kształtować mądrze, odpowiedzialnie i z miłością - mówi na koniec Eucharystii bp Ostrowski.
Nowym moderatorem wspólnoty Wojownicy Maryi został ks. Paweł Żurawiński SDM. Krzysztof Kozłowski /Foto GośćNowym moderatorem wspólnoty Wojownicy Maryi został ks. Paweł Żurawiński SDM, na co dzień proboszcz parafii św. Antoniego i kustosz sanktuarium bł. Stefana Wyszyńskiego w Kobylance. Podczas spotkania została oficjalnie ogłoszona ta informacja.
- Co to oznacza w praktyce, tego jeszcze nie wiem. Będę się uczyć - uśmiecha się ks. Żurawiński. - Z wielkim podziwem patrzyłem na dzieła maryjne, które powstają za sprawą mojego współbrata ks. Chmielewskiego - nie ukrywa salezjanin. - Widzę tu zdrową męską pobożność maryjną - dodaje. - Matka Boża jakoś radzi sobie z tą rzeszą mężczyzn. Po ludzku jest to chyba niemożliwe, żeby tylu chłopa zgromadziło się w jednej wspólnocie - uśmiecha się nowy moderator.
Przypomina słowa bp. Augusta Hlonda: "Zwycięstwo, jeśli przyjdzie, przyjdzie przez Maryję". - Jego następcą był kard. Stefan Wyszyński. Wszystko postawił na Maryję. Jego duchowy syn Karol Wojtyła - św. Jan Paweł II i jego "Totus Tuus"... Ruch Wojowników Maryi jest kontynuacją wypełniania się słów bp. Hlonda. Maryi trzeba zwierzyć całe życie, całą drogę. Ona jest zawsze blisko nas - dodaje ks. Żurawiński.