Tradycyjnie w ostatnią sobotę Roku Liturgicznego w konkatedrze św. Jakuba w Olsztynie odbyło się wprowadzenie i błogosławieństwo nowych nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej. - Zgodziłem się, bo w sercu poczułem pragnienie, a może raczej powołanie, że mam nosić Chrystusa osobom chorym - mówi Marcin.
Podczas Mszy św. abp Józef Górzyński pobłogosławił dziesięciu nowych szafarzy nadzwyczajnych Komunii świętej. - Ta Eucharystia jest podsumowaniem całego roku formacji. Szafarze mają obowiązek nieustannej formacji, w ciągu roku biorą udział w rekolekcjach i w spotkaniach. Kandydaci, których dziś błogosławi metropolita warmiński, musieli ukończyć kurs. Nasze spotkanie, to czas urzeczywistnienia się prawdziwego Kościoła, który jest żywy i wskazuje drogi, jakie Bóg przygotował człowiekowi - mówi ks. Bartłomiej Matczak, przewodniczący komisji liturgicznej archidiecezji warmińskiej.
Archidiecezja warmińska. Błogosławieństwo nowych szafarzy
Przypomina, że posługa szafarzy ma wiele wymiarów. Podstawowym jest zanoszenie Komunii świętej chorym, posługa w szpitalach i wobec osób, które nie mogą uczestniczyć w niedzielnej Eucharystii. Drugi, to zaangażowanie w parafiach i podczas ważnych uroczystości archidiecezjalnych.
- Każdy z nas, kiedy otrzymał propozycję funkcji szafarza w parafii, musiał odpowiedzieć sercem na powołanie - mówi Bogdan Pijanowski, odpowiedzialny za wspólnotę szafarzy w Olsztynie. - Tę decyzję trzeba przemodlić, rozpoznać. Potem trzeba się nieustannie formować. Ta posługa wymaga od nas poświęcenia, umiejętności przebywania z chorymi, jak też i pokornej służby, do której posyłają nas nasi proboszczowie - dodaje odpowiedzialny.
Wśród nowych szafarzy jest Marcin Jaroszewicz z parafii św. Mateusza Ewangelisty w Olsztynie. - Abym mógł dziś znaleźć się w tym miejscu, musiałem przejść ciężką i intensywną drogę - nie ukrywa Marcin. Jego nawrócenie rozpoczęło się pięć lat temu. - Miałem duży kryzys życiowy, który zaowocował zwróceniem się ku Bogu. Tak rozpoczął się proces stopniowego oczyszczania mnie przez Boga - mówi.
O to, by podjął się funkcji szafarza, poprosił go proboszcz. - Zgodziłem się, bo w sercu poczułem pragnienie, a może raczej powołanie, że mam nosić Chrystusa osobom chorym. Chcę w ten sposób pomagać innym - dodaje.
Musiał ukończyć dwumiesięczny kurs przygotowujący do tej funkcji, który odbył się w Gietrzwałdzie. - To był czas nie tylko formacji intelektualnej. To był czas rozeznawania, głębokiej i częstej modlitwy z prośbą o rozeznanie: „Czy Ty mnie Panie zapraszasz?”. To były bardzo interesujące spotkania. A najbardziej zaskoczyły mnie moje słabości, które Bóg mi ukazał - uśmiecha się Marcin. - Dziś najbardziej obawiam się tego, że podczas rozdawania Komunii świętej będą mi się ręce trzęsły. Obawiam się, że nie podołam, a chciałbym pełnić tę funkcję w sposób uczciwy i godny. Tę łaskę może dać mi jedynie Bóg - dodaje.
Nowi szafarze wraz z abp. Józefem Górzyńskim. Krzysztof Kozłowski /Foto Gość