Z okazji świąt Bożego Narodzenia w Archiwum Archidiecezji Warmińskiej zaprezentowano śpiewniki drukowane i rękopisy kolęd. - Warto wrócić do tradycji i poznać kolędy śpiewane dawniej. A jesteśmy w szczęśliwej sytuacji, gdyż w archiwum mamy najstarszy, być może w całej Polsce, drukowany śpiewnik z 1639 r. - mówi ks. prof. Andrzej Kopiczko, dyrektor Archiwum Archidiecezji Warmińskiej.
W zbiorach archiwum jest znacznie więcej śpiewników z kolejnych stuleci. Są drukowane, są i rękopisy. - Wiele wymaga konserwacji. W tym roku, dzięki wsparciu Starostwa Powiatowego w Olsztynie, mogliśmy przeprowadzić prace konserwatorskie czterech rękopisów - opowiada ks. Kopiczko.
Wskazuje na poddane konserwacji egzemplarze. - Były już destruktami. Niektóre nie nadawały się już nawet do otwierania - mówi. W zbiorach znajdują się również śpiewniki drukowane w latach 1855-1938.
Prezentacja śpiewników była okazją do podjęcia refleksji nad tradycjami bożonarodzeniowymi na Warmii: "Co jest ważniejsze: szemel czy szopka betlejemska?".
- Gdy idziemy do muzeum czy do innej instytucji kultury, wszyscy opowiadają o szemlu i o tradycjach ludowych. Jeśli zajrzymy do literatury, to niewątpliwie na pierwszym miejscu, poza kolędami i Pasterką, była szopka betlejemska - zauważa ks. prof. Kopiczko.
Była ona robiona w każdym kościele, budowano ją w wielu domach. - Szopka była miejscem spotkania. W kościołach warmińskich, po południu, gromadzono się przy nich przez kilka dni. Śpiewano kolędy, opowiadano historię Bożego narodzenia. Udało mi się dotrzeć do artykułu, w którym postawiono pytanie: "Gdzie na Warmii przygotowywana jest w kościele największa szopka?". I tu odpowiedź może zaskoczyć wiele osób - uśmiecha się dyrektor.
Okazuje się, że przed II wojną światową największa szopka była w Stoczku Klasztornym (wówczas był tam klasztor franciszkański), druga pod względem wielkości - w kościele franciszkańskim na Chrystusa Króla Wszechświata na Zatorzu.
- Wydaje mi się, że jednak tym elementem wyróżniającym Boże Narodzenie na Warmii były szopki betlejemskie i nabożeństwa przy szopkach, nazywane Krippenandacht. Nawet znalazłem tekst w "Gazecie Olsztyńskiej" o tych nabożeństwach - opowiada ks. prof. Kopiczko.
Zauważa, że w literaturze warmińskiej pojawia się określenie Weihnachtsaltar, czyli ołtarz bożonarodzeniowy. Chodzi o wyeksponowane sceny w ołtarzach, nawiązujące do tego święta. Warto tu wymienić poliptyk z Fromborka, gdzie jest scena Bożego narodzenia. Taki ołtarz był również w Braniewie. Niestety, kościół św. Katarzyny został zniszczony, ołtarz się nie zachował, a był również nazywany Weihnachtsaltar - mówi dyrektor.