Mieszkańcy gminy Purda protestowali przed olsztyńskim ratuszem. Powodem była sesja rady miasta Olsztyna, podczas której radni mieli formalnie rozpocząć procedurę powiększenia miasta o część terenu gminy Purda i przyłączyć do Olsztyna wieś Stary Olsztyn.
Zarząd Olsztyna podjął inicjatywę przejęcia 235 ha leżących w granicach sąsiedniej gminy Purda. Chodzi o tereny między południową granicą miasta a obwodnicą. W ocenie olsztyńskiego samorządu są one funkcjonalnie związane z miastem i bezpośrednio z nim sąsiadują, więc ich zagospodarowanie nie jest możliwe bez udziału Olsztyna. Na tę zmianę nie zgadzają się mieszkańcy wsi, jak i władze gminy Purda.
Przed sesją rady miasta odbył się protest mieszkańców gminy Purda. - Mieszkańcy Starego Olsztyna są zdeterminowani, bo żaden z nich nie chce należeć do Olsztyna - podkreślała wójt gminy Purda Teresa Chrostowska. - Jest mobilizacja i będzie mobilizacja. Dzisiaj zaczynamy protestem pokojowym. Jeśli radni Olsztyna poprą uchwałę, w poniedziałek pojedziemy do Warszawy, do Związku Gmin Wiejskich Rzeczpospolitej Polskiej. Będziemy działać. To jest początkiem naszej walki - zapowiadała pani wójt.
Protestujący wyrażali swoją dezaprobatę wobec planów radnych Olsztyna. Krzysztof Kozłowski /Foto GośćPodkreślała, że nie może być tak, że silniejszy samorząd zabiera mniejszemu to, co chce, bo mu się należy. - Nie należy się! To jest jedyny taki teren pod inwestycje w naszej gminie. Mamy go wpisany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego - przybliżała T. Chrostowska.
Przed sesją radni otrzymali odezwę podpisaną przez mieszkańców Starego Olsztyna. - Jesteśmy zaskoczeni decyzją pana prezydenta, który powiedział, że te ziemie należą się Olsztynowi. Absolutnie się nie zgadzamy. Sto procent mieszkańców jest przeciwnych przyłączeniu Starego Olsztyna w granice miasta Olsztyna. Dziś mamy wpływ na to, co się u nas dzieje. Kiedy będziemy w granicach miasta, to urzędnicy miasta będą decydować, co tutaj ma być. Podatki będą większe, opłaty za wodę i ścieki, za odpady - to wszystko będzie wyższe. A na koniec funkcjonowanie naszej społeczności zostanie zaburzone - mówił sołtys Zdzisław Brodzik.
Wśród protestujących był sołtys Starego Olsztyna i radny gminy Pyrda Zdzisław Brodzik. Krzysztof Kozłowski /Foto Gość„My, mieszkańcy Starego Olsztyna, rodziny, bliscy i potomkowie byłych pracowników PGR Stary Olsztyn nie chcemy być mieszkańcami Olsztyna. Już mamy swoją małą ojczyznę” - napisali w odezwie mieszkańcy. Opisali historię mieszkańców, którzy po upadku władz komunistycznych utracili pracę i godność. „Przed nami wzniosła się ściana egoizmu i milczenie państwa. Społeczność pegeerowska konała, wykluczona i sponiewierana szkalowaniem o patologii”, podkreślali w odezwie.
Dzięki pomocy gminy Purda przez lata Stary Olsztyn odżył. Jest wodociąg i kanalizacja, są zadbane drogi i infrastruktura sportowa, a w klubie „Błękitni Stary Olsztyn” trenuje 150 dzieci i młodzież. Mieszkańcy pielęgnują tradycje narodowe. W odezwie przypominali, że w Starym Olsztynie urodził się Marek Jackowski, założyciel zespołu Maanam.
Zwracając się do prezydenta Olsztyna Roberta Szewczyka, napisali: „Plan ma pan prosty, najpierw ukraść ministerialnym podpisem, sprzedać deweloperom, potem wmówić mieszkańcom Olsztyna, że to dla ich dobra”. W odezwie apelowali do radnych: „Jeśli wahacie się, czy jednym głosem odebrać ziemię i należne prawa generacjom, które je uprawiały, mówimy, zachowajcie się przyzwoicie! Nie głosujcie! Odstąpcie od haniebnego czynu, nie ulegajcie kłamstwu!”.
Mieszkańcy podkreślali, że nie chcą zmiany granic administracyjnych. Krzysztof Kozłowski /Foto GośćGłosowanie nad uchwałą rady miasta wyrażającą akt woli przejęcia i włączenia części gminy Purda w granice administracyjne Olsztyna poprzedziła długa dyskusja. Radni opozycyjni zarzucali prezydentowi Robertowi Szewczykowi brak dialogu i konsultacji społecznych. Poddawali pod wątpliwość umiejscowienie na tym terenie tzw. miasteczka prawnego, gdzie miałyby się znajdować sądy, prokuratura i areszt śledczy.
Prezydent Olsztyna przekonywał, że ewentualnie podjęta uchwała rozpoczyna proces konsultacji, a zainicjowany proces przejęcia gruntu to demokratyczna, zgodna z prawem i przejrzysta procedura.
- Kieruje mną troska o rozwój Olsztyna w perspektywie wielu lat. Wszędzie, gdzie takie zmiany zachodziły, korzystają mieszkańcy obszarów włączonych do miast. Zmiana granic, to odważny krok - argumentował Robert Szewczyk.
Ostatecznie radni Olsztyna przyjęli uchwałę o woli poszerzenia granic Olsztyna i rozpoczęciu konsultacji społecznych. Za przyjęciem uchwały było 14 radnych, przeciw był 1, od głosu wstrzymało się 8 radnych.