Najważniejszy jest spokój

Obchodzimy Europejski Dzień Numeru Alarmowego 112. - Najtrudniejsza w tej pracy, a zarazem pociągająca, jest niepewność. Telefon dzwoni i nie wiesz, z czym ktoś dzwoni. Musisz być zawsze maksymalnie skoncentrowany, skupiony. To ciągnie do pracy, ta nieustanna odpowiedzialność i wysokie wymagania - opisuje Jacek.

W Olsztynie odbyły się centralne obchody Europejskiego Dnia Numeru Alarmowego 112. Z tej okazji z operatorami spotkał się wojewoda warmińsko-mazurski Radosław Król i sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Wiesław Leśniakiewicz.

Centrum Powiadomienia Ratunkowego w Olsztynie znajduje się przy ul. Niepodległości. To miejsce, gdzie przez całą dobę operatorzy numeru alarmowego 112 przyjmują zgłoszenia. Duża sala, dziesiątki monitorów i nieustające rozmowy ze zgłaszającymi, aby jak najszybciej i skutecznie pomóc w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia.

- Najważniejszy jest spokój i umiejętność rozmawiania z ludźmi - przekonuje Ola, koordynator centrum, która od prawie dziesięciu lat pracuje jako operator numeru 112. Dyżur trwa dwanaście godzin. W tym czasie przyjmowane są różne telefony. Nigdy nie wiadomo, czy ten odbierany, to głupi żart, czy uzasadniona prośba o pomoc. - Dlatego tak ważne jest doświadczenie. Trzeba skupić się na zadaniu, a nie na emocjach osób, które dzwonią. Po ciężkim zgłoszeniu mamy możliwość porozmawiania z kiś na sali, możemy wyjść na chwilę, zaczerpnąć świeżego powietrza. Nam to wystarcza. Ważną zasadą jest, aby też nie zabierać w myślach wszystkich zgłoszeń do domu - opisuje Ola.

W tym roku otrzymała wyróżnienie za całokształt pracy. - Miłe jest czuć się dowartościowanym i docenionym. Cieszę się, że otrzymałam wyróżnienie - uśmiecha się koordynatorka. Nagrodę otrzymał również Jacek. - Pracując w innej formie, aplikowałem na operatora numeru alarmowego. Po pomyślnym przejściu wszystkich formalności, zrezygnowałem z poprzedniej pracy. Był to mój przemyślany wybór - wyznaje.

Najważniejszy jest spokój   Ola i Jacek - przy okazji Europejskiego Dnia Numeru Alarmowego 112 - otrzymali nagrody. Krzysztof Kozłowski /Foto Gość

- Najtrudniejsze w tej pracy, a zarazem pociągające, jest niepewność. Telefon dzwoni i nie wiesz, z czym ktoś dzwoni. Musisz być zawsze maksymalnie skoncentrowany, skupiony. To ciągnie do pracy, ta nieustanna odpowiedzialność i wysokie wymagania - opisuje operator. Podczas jednego dyżuru, który zawsze trwa dwanaście godzin, jeden operator przyjmuje do 150 zgłoszeń. - A nagroda? Owszem, cieszy, ale nie ma wpływu na pracę. Zawsze staram się ją wykonywać jak najlepiej - podkreśla.

W swojej pracy odebrał już tysiące zgłoszeń. To w takim zawodzie jest ogromnym atutem pozwalającym na szybką analizę zgłoszenia i rozpoznanie, z jak poważną sprawą ktoś dzwoni. Zawsze wspomina zgłoszenie z pierwszych dni pracy. Zadzwoniła osoba, pytając się o ruch pociągów na jednej z tras. - Pomyślałem, że ta osoba nie pod ten numer dzwoni. W odpowiedzi na moje pytanie ona mówi, że siedzi na torach i czeka na to, aż będzie przejeżdżać pociąg. Już wiedziałem, że nie jest to fałszywe zgłoszenie. Pół godziny z nią rozmawiałem. Opowiedziała o swoim życiu. Pomoc przyjechała na czas. Wszystko skończyło się dobrze - opowiada Jacek.

Praca operatora numeru alarmowego 112 jest bardzo wymagająca. - Nasza praca wymaga od nas niesamowitego skipienia przez dwanaście godzin - zauważa Karol, przedstawiciel związków zawodowych. Dyżur dzienny trwa od 7.00 do 19.00; nocny od 19.00 do 7.00. - Nie wiemy, czy najtrudniejsze zgłoszenie trafi się na początku pracy, czy też na pięć minut przed jej zakończeniem, kiedy po jedenastu godzinach najtrudniej jest być w pełni skoncentrowanym. Musimy pracować tak samo na początku, jak i na końcu dyżuru. To duża odpowiedzialność, którą niesie z sobą praca operatora numeru 112 - uważa Karol.

Związki zawodowe czynią starania, by przyspieszyć wprowadzenie usługi AML, która działa w taki sposób, że gdy ktoś zdecyduje się na wybór numeru ratunkowego, to operator może go zlokalizować z dokładnością do kilku metrów. Wdrożenie tego systemu planowane jest na 2027 r., co w ocenie związkowców jest zbyt późnym terminem. - Jest to ważne w terenach trudnych, takich jak las. Ludzie dzwonią, że się zgubili, a my nie jesteśmy w stanie im szybko pomóc. Dokładna lokalizacja, przy ogromnej współpracy dzwoniącego, trwa często około dwudziestu minut. Usługa AML podaje dokładne współrzędne dzwoniącego - wyjaśnia operator.

Kolejny temat, to poprawa systemy, na którym pracują operatorzy. - Rozmawiamy na ten temat z ministerstwem i mamy nadzieję, że szybko dojdziemy do porozumienia, bo zmiany były obiecywane dość dawno. Dochodzą do tego kwestie płacy. Wielu z nas potrzebuje wsparcia psychologicznego, bo ludzie przekładają na nas pełen wachlarz emocji, począwszy od złości, przez rozpacz po bezsilność. To nas obciąża, jako ludzi. Wielokrotnie osoby nam grożą, wyzywają nas. To trudna praca, bo nie zawsze możemy dać człowiekowi to, czego on oczekuje, mimo tego, że staramy się pomóc tak, jak tylko możemy - dodaje Karol.

Główne obchody Europejskiego Dnia Numeru Alarmowego 112 odbyły się w Hali Widowiskowo-Sportowej Urania. Tu wygłoszono oficjalne przemówienia, wręczono nagrody operatorom numeru 112, jak dzieciom, które zgłaszając zdarzenie zagrażające życiu i zdrowiu, uratowały osoby pokrzywdzone.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..