W kościele seminaryjnym Wyższego Seminarium Duchownego "Hosianum" odbył się dzień formacyjny kapłanów archidiecezji warmińskiej. - Mamy umiłować całą siłą duszy święte znamię kapłaństwa. Jezus obdarzył nas największym zaufaniem, jakie Bóg może okazać człowiekowi - mówił ks. Jarema Sykulski.
W świątyni zgromadzili się liczni kapłani posługujący na terenie archidiecezji. Obecny był abp Józef Górzyński. Kapłani podejmują w Wielkim Poście wiele zadań, choćby prowadzą rekolekcje, wiele godzin spędzają w konfesjonale, są liczne nabożeństwa. - To wymaga przygotowania duchowego. Szczególnie wtedy, kiedy chcemy, aby przesłanie wielkopostne wybrzmiało głęboko, zarówno jeśli chodzi o przeżywanie wspólnotowe, jak i osobiste - mówił metropolita warmiński.
Prezbiterów przywitał rektor seminarium ks. Wojciech Kotowicz. - Seminarium kształci alumnów, ale jest to miejsce, gdzie swoją formację odbywają kapłani. Witam w naszym domu w dniu duchowej formacji, którą podejmujemy, aby zgłębić naszą wiarę, pogłębić relację z naszym Mistrzem, Jezusem Chrystusem - zwrócił się do kapłanów.
Spotkanie rozpoczęło się od nabożeństwa słowa, któremu przewodniczył ks. Krzysztof Bielawny, ojciec duchowny kapłanów archidiecezji warmińskiej. - W przededniu Wielkiego Postu stajemy dziś przed Bogiem Ojcem w pokorze, by szukać prawdy o nas i Jego nieskończonej miłości - mówił. - Przeżyjmy ten czas wsłuchani w naukę słowa Bożego. W jego świetle badajmy nasze sumienia. Jednajmy się z Panem Bogiem w sakramencie pokuty - zaproponował ojciec duchowny.
Konferencję wygłosił ks. prał. Sykulski z diecezji ełckiej, proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Suwałkach i kustosz tamtejszego sanktuarium Bożego Miłosierdzia. - O wielu sprawach mówimy, ale boimy się dotknąć sedna. Udajemy, że rozwiązujemy problemy, a tak naprawdę nie potrafimy często postawić dobrej diagnozy - mówił do kapłanów. Odniósł się do odczytanej Ewangelii, która opisywała moment kuszenia Chrystusa na pustyni. - Dla złego ducha nie ma rzeczy świętych. On nie cofnie się przed nikim. Przychodzi do Jezusa, który czterdziestodniowym postem przygotowywał się do swojej działalności. Święty Łukasz zauważa, że szatan przychodzi do Jezusa, który odczuł głód - opisywał ks. Sykulski.
To moment, który przeżywa każdy z nas, kiedy jesteśmy zmęczeni, niewyspani, głodni; kiedy jesteśmy podatni na kuszenie. Pokusy są zawsze atrakcyjne. Nie ma innych. - Jezus nie wchodzi w dialog z szatanem, tylko cytuje słowo Boże, które ma moc przemiany. Szatan przez cały czas nauczania Jezusa nie odpuścił. Nawet na krzyżu będzie zachęcał przez łotra, by On zszedł z krzyża i dał świadectwo tego, że Jezus jest. Organizowany jest w naszym życiu to dzień świętości, to dzień skupienia, a przecież zaproszeni jesteśmy do tego, aby świętymi być na co dzień. Nie chodzi o to, żeby przeżyć jakieś zrywy, ale żeby ta świętość była przedmiotem naszej codzienności. Świętość rozumiana jako normalność i szczególna więź z Jezusem Chrystusem, który nas powołał. Zna nasze słabości, a mimo to chce, byśmy byli narzędziami w Jego rękach - mówił ks. Jarema.
Dzielił się osobistym świadectwem życia. Kiedy prowadził Wyższą Szkołę Suwalsko-Mazurską im. Jana Pawła II, spotykał się z wieloma osobami, ale też był narażony na złośliwe uwagi. - Przyszedł moment, że ludzie męczyli mnie. Każdy ciągle coś chciał. Kiedy przychodził ktoś do mnie jako do księdza, żeby porozmawiać, przeprowadzić rozmowę duchową, próbowałem to spotkanie odłożyć na później, licząc na to, że ta osoba zrezygnuje. W tym stanie zachorowałem na nowotwór. Dziś widzę, że to była łaska od Boga. Uświadomiłem sobie, że Pan Bóg powołał mnie nie do tego, by być biznesmenem, żeby być cudownym zarządcą. Powołał mnie do tego, żeby być duszpasterzem - wspominał.
Kiedy zachorował, pierwsze zapewnienia o modlitwie i pamięci otrzymał nie od tych, którym pomógł jako kanclerz uczelni, a od tych, którym służył jako kapłan. - Mówili, że są mi wdzięczni za spowiedź, za rozmowę, za wizytę w rodzinie. Dzięki mojej posłudze kapłańskiej znaleźli światło w swoim życiu. Bóg, powołując nas do kapłaństwa, chce, żebyśmy byli specjalistami od zbawienia, przewodnikami na drodze do świętości swojej i innych - przypomniał ks. Sykulski.
Przytoczył test sługi Bożego o. Jacka Woronieckiego OP: "Późno dojrzało w mej duszy pełne umiłowanie kapłaństwa Chrystusowego i głębsze przeniknięcie jego tajemnych mocy, które zostały przelane do mej duszy w chwili, gdy ręce biskupa konsekratora odcisnęły na niej charakter kapłański. One to miały ożywić całą mą pracę duszpasterską, dać jej ciepło i światło, i rozmach, i umiar, a jeśli tego nie dały, to dlatego, że ich dość nie umiłowałem, żem się nimi nie przenikał dostatecznie na modlitwie, żem rachował na własne siły przyrodzone, na zdolności, wykształcenie nabyte długą pracą, na te czynniki, które u ludzi coś znaczą, a które i Bogu mogą służyć, gdy są przeniknione łaską. U mnie nie panowała ona dostatecznie nad działalnością kapłańską. Nie zdawałem sobie dość sprawy z tego, że jestem narzędziem do uprawiania niwy Bożej, że mam maleć, aby Ten, który mnie posłał, rósł w duszach ludzkich".
- To jest przestroga dla nas, abyśmy nie marudzili na drodze powołania. Mamy umiłować całą siłą duszy święte znamię kapłaństwa. Jezus obdarzył nas największym zaufaniem, jakie Bóg może okazać człowiekowi. Jego słowa mogą służyć nam do codziennego rachunku sumienia, na ile żyjemy świadomością i łaską sakramentu święceń - przypomniał kapłanom ks. Jarema.
- Nic byśmy nie znaczyli, gdyby Chrystus nas nie powołał. To jest Jego kapłaństwo. My mamy być narzędziem w Jego rękach. Co w nas zostało z momentu naszego powołania, naszego zachwytu, kiedy usłyszeliśmy wewnętrzne przekonanie, że Chrystus chce, żebym był księdzem? - zachęcał do refleksji ks. Sykulski.
Po konferencji wystawiono Najświętszy Sakrament. Kapłani mogli skorzystać z sakramentu pokuty i pojednania.