Dokładnie 392 lata temu, 22 marca 1633 r., Warmińska Kapituła Katedralna wybrała Mikołaja Szyszkowskiego na biskupa diecezji warmińskiej. Polecił go król Władysław IV, który napisał o nim: „Dobry biskup na trudne czasy”. W Archiwum Archidiecezji Warmińskiej o biskupie „na trudne czasy” opowiedziała dr hab. Irena Makarczyk
W 1626 r. rozpoczął się konflikt zbrojny ze Szwecją. 5 lipca król szwedzki Gustaw II Adolf nieoczekiwanie wpłynął do portu w Piławie, a stamtąd ruszył w kierunku Prus Królewskich, by już po sześciu dniach zająć Braniewo, Frombork, Tolkmicko, w kolejnych dniach Elbląg, Malbork, Tczew, Pucki i Gniew. 26 września 1629 r. strony konfliktu zawarły rozejm na 6 lat. W tym czasie na Warmii stacjonowało kilka tysięcy wojsk szwedzkich.
- Wojsko potrzebuje kontrybucji, więc warmińskie wsie bardzo zubożały. Warmia w tym okresie była zniszczona i uboga - przybliżała dr hab. Irena Makarczyk. Największej ruiny doznały wsie. Około 20 proc. ziemi uprawnej zostało wyłączone z użytkowania, było to ponad 33 tys. ha. Najbardziej ucierpiało komornictwo Orneta, gdzie niektóre wsie zostały całkowicie obrabowane, niektóre całkowicie spalone. Ruiny doznały też folwarki zarówno biskupie, jak i kapitulne; tu łupem padły głównie zwierzęta: bydło, owce, trzoda, ptactwo domowe.
Również zostały przetrzebione lasy, zwłaszcza pas koło Braniewa. Zniszczone zostało pszczelarstwo. Tylko w komornictwie olsztyńskim pustych stało ok. 5 tys. barci, w katedrze fromborskiej brakowało wosku na świece. W konsekwencji Warmia borykała się z problemem ubytku ludności, a to na skutek naturalnych zgonów, poniesionych śmierci w czasie działań wojennych, również na skutek zarazy oraz zbiegostwa.
W czasie rozejmu Szwedzi obrabowali katedrę we Fromborku niemal ze wszystkiego: wywieźli wszelkie ozdoby ze ścian, szaty liturgiczne, organy, prawie wszystkie ołtarze, wszystkie dzwony, epitafia zmarłych kanoników. Nie uszanowali nawet grobowca bp. Szymona Rudnickiego, zmarłego w 1621 r.; zabrali insygnia biskupie, złoty krzyż oraz pierścień. Kanonicy zdołali uchronić tylko cenniejsze paramenty i szaty liturgiczna, które wywieźli do Warszawy i złożyli w podziemiach zamku królewskiego.
W kwietniu 1632 r. zmarł Zygmunt III Waza, a w listopadzie 1632 r. na polu bitwy zginął Gustaw II Adolf. Ówczesny biskup warmiński, syn królewski Jan Olbracht Waza, jeszcze za życia króla Zygmunta II, został przeniesiony do diecezji krakowskiej. - Jest bezkrólewie, a na Warmii nie ma biskupa. Nowym władcą Polski zostaje Władysław IV Waza, który szybko podjął decyzję i wyznaczył ówczesnego sekretarza wielkiego dworu królewskiego Mikołaja Szyszkowskiego na kandydata do objęcia diecezji warmińskiej, mówiąc o nim, że będzie to „dobry biskup na trudne czas” - przybliżała Irena Makarczyk.
9 września 1633 r. zapadła decyzja Rzymu pozwalająca Szyszkowskiemu objąć diecezję. 8 marca 1634 r. wydana została bulla prowizyjna, a już 30 marca 1634 r. bp Szyszkowski był uroczyście witany w Butrynach, pierwszej parafii w granicach Warmii od strony Warszawy.
Zniszczona po wojnie szwedzko-polskiej Warmia potrzebowała zamożnego i hojnego rządcy, a takim był kandydat. I nie zawiódł pokładanych w nim nadziei. Szybko zatroszczył się o sprawy gospodarcze, pomógł przywrócić blask katedrze fromborskiej, uposażył wiele kościołów i ufundował kościół w Stoczku Klasztornym, jako wotum za oddalenie wojny od granic Warmii. Przez pierwsze trzy lata bp Szyszkowski ze swojej części dominium nie uzyskiwał prawie żadnego dochodu, a wszelkie wydatki pokrywał z własnego majątku. Jak podają kronikarze, nie było na Warmii kościoła, który nie byłby wsparty przez tego biskupa.
Kiedy zbliżał się koniec rozejmu, wieszczono raczej rozpoczęcie kolejnych walk, niż jego przedłużenie. Wówczas bp Szyszkowski obiecał przed królem, że jeśli nastanie pokój, wybuduje Świątynię Pokoju. - Stało się to faktem. Świątynia powstała w Stoczku Klasztornym oddalonym kilkanaście kilometrów od Lidzbarka, na miejscu wcześniejszej kapliczki. W 1639 r. bp Szyszkowski własnoręcznie położył kamień węgielny. W 1641 r. powstała świątynia, wotum w kształcie rotundy, mającą upamiętniać zakończenie wojny ze Szwedami, a modlitwy wiernych w niej odprawiane miały chronić przed kolejnym kataklizmem wojny. Świątynię biskup dedykował Maryi Matce Boga i Matce Pokoju, a opiekę nad nią powierzył zakonnikom, bernardynom z Barczewa - przybliżała pani Irena.
Przy okazji prelekcji Archiwum Archidiecezji Warmińskiej przygotowało wystawę, w której można było zobaczyć dokumenty związane z bp. Mikołajem Szyszkowskim. - Pokazujemy w czterech gablotach dokumenty związane z tą postacią - mówił ks. prof. Andrzej Kopiczo, dyrektor Archiwum Archidiecezji Warmińskiej. - Pierwsza dotyczy jego osoby, jego życia, choć przede wszystkim prezentujemy dokumenty związane z objęciem przez niego biskupstwa - przybliżał.
Wskazywał na list braci Szyszkowskich, którzy mają udać się do gimnazjum w Braniewie, by podjąć tu naukę. Wysłali piękny list do bp. Szymona Rudnickiego, dziękując za możliwość nauki. - Mamy też dwa poszyty, akta kancelarii biskupiej i dokumenty biskupa Mikołaja. To jest tzw. księga wpisów zawierająca wszystkie dokumenty, które były wystawiane. Tak jak dzisiaj skanujemy, tak wówczas zapisywano treść dokumentów. Są również protokoły posiedzeń warmińskiej kapituły - przybliżał dyrektor. Można było również zobaczyć zgodę Watykanu na objęcie biskupstwa przez Mikołaja Szyszkowskiego.
W drugiej witrynie wystawiono oryginalne dyplomy z pieczęciami biskupa. Dotyczą różnych spraw, choć najważniejsze dotyczyły nadania ziemi. Jeden dotyczy erygowania Mszy św. roratniej.
W trzeciej gablocie znajdowały się dokumenty na pergaminie czerpanym. Ksiądz Kopiczko wskazywał na jeden z dokumentów. - Ma on prawie metr długości. To jest dokument mówiący o jubileuszu. Mikołaj Szyszkowski zarządza go na Warmii - mówił. Są też poszyty dotyczące Stoczka Klasztornego. - Są to księgi domowe bernardynów, w których w latach 1641-1798 notowano informacje dotyczące fundacji i budowy świątyni, z przejęciem jej przez bernardynów. Później opisywane są różne wydarzenia. Można powiedzieć, że jest to kronika domu bernardynów - przybliżał dyrektor.
W ostatnie witrynie można było zobaczyć portrety biskupa i jego herb. - Okazało się, że w naszym archiwum mamy treść pokoju zawartego w Sztumskiej Wsi w roku 1635 - podkreślał ks. Andrzej Kopiczko. Był ro rozejm pomiędzy Rzecząpospolitą a Szwecją, przedłużający rozejm w Altmarku i zmieniający jego postanowienia. Został zawarty po tzw. „wojnie o ujście Wisły” i podpisany 12 września 1635 w Sztumskiej Wsi. Zawarty został na 26 lat, termin ten upływał w 1661.
- Mamy kilkustronicowy dokument w dwóch językach, w łacinie i w niemieckim. Znalazłem informację tylko o tekście łacińskim. Ponoć w Szwecji jest tylko w języku niemieckim. A my mamy dokument spisany w dwóch językach. Dość oryginalna rzecz. Nigdzie nie znalazłem informacji, że taki dokument miałaby inna placówka na świecie. Dziś możemy mówić, że to jedyny taki egzemplarz. Mamy całość treści zawartego wówczas rozejmu - nie krył zadowolenia ks. Kopiczko.