Dziś Wyższe Seminarium Duchowne "Hosianum" otworzyło swoje drzwi na oścież, by po całej archidiecezji rozniosło się jedno wielkie "dziękujemy". Coroczny Dzień Wdzięczności i tym razem był radosnym świętem, pełnym wielu atrakcji.
Dzień Wdzięczności rokrocznie gromadzi wielu gości. Progi seminarium licznie przekracza Służba Liturgiczna. Setki młodych przyjeżdżają, by wspólnie uczestniczyć nie tylko w modlitwie, ale też w rywalizacji sportowej - co roku w turnieju piłki nożnej wyłaniana jest najlepsza liturgiczna drużyna. Seminarium gości również członków Stowarzyszenia Przyjaciół WSD "Hosianum", jak i wspólnotę matek duchowych, które swoją modlitwą obejmują nie tylko kapłanów, ale też i kleryków formujących się w seminarium.
- Chcemy wyrazić wdzięczność wszystkim, którzy o nas pamiętają, modlą się za nas i wspierają finansowo. Dziś wszystkich zaprosiliśmy do naszego domu, żebyśmy poczuli, że seminarium nie jest jakąś zamkniętą przestrzenią, a miejscem, które należy do każdego z nas, do każdego, kto utożsamia się z warmińskim Kościołem - podkreślał rektor ks. Wojciech Kotowicz. - Zapraszamy, by każdy mógł przekroczyć progi naszego domu i zobaczyć, jak żyjemy, jak wyglądają kościół seminaryjny i zawiłe korytarze budynku. Żeby poznał kleryków i zobaczył, że to są normalni ludzie, pełni wiary i oddania drugiemu człowiekowi - mówił.
To jest ważne zwłaszcza dla tych, którzy słyszą głos powołania. - Pamiętam, kiedy miałem 10 lat, po raz pierwszy przyszedłem do seminarium. Było to w Dzień Wdzięczności - wspominał kleryk Marceli Rydzewski. - Zapamiętałem to miejsce jako przyjazne i dobre, a spędzony tu czas jako czas radości, czas relacji z człowiekiem i Panem Bogiem. Myślę, że ówczesny obraz pokrywa się i z dzisiejszą rzeczywistością. Seminarium to naprawdę cudowne miejsce - mówił kleryk. - Dziś jako alumni dziękujemy wszystkim za modlitwę, troskę i wspieranie nas - dodał.
Msza św. w Dzień Wdzięczności WSD Hosianum
Dzień Dziękczynienia rozpoczął się Eucharystią, której przewodniczył bp Janusz Ostrowski. Przybyłych gości, przedstawicieli parafii, Służbę Liturgiczną i członków wspólnot przywitał ks. Kotowicz. - Wszystkich serdecznie witamy! Cieszę się, że naszą radość z Dnia Wdzięczności dzieli z nami tak wielu z was. Dziękuję opatrzności Bożej za naszą wspólnotę eucharystyczną. Mamy za co dziękować. Chcemy, aby nasz dom był naszym wspólnym domem, naszym duchowym sercem Warmii - mówił rektor.
- Seminarium to miejsce, w którym są kształtowane powołania. To serce diecezji, jeśli chodzi o życie duszpasterskie, bo tutaj kształtują się ci, którzy wyruszą do parafii, by służyć, by głosić, by udzielać sakramentów świętych - mówił bp Ostrowski. - Dziękujemy Bogu za powołania. Dziękujemy tym, którzy troszczą się o seminarium - podkreślał biskup. Zauważył, że postawa wdzięczności jest wyrazem miłości, zauważenia trudu osób, które pomagają. - Człowiek wdzięczny to człowiek szanujący tego, który obdarza - mówił.
W homilii bp Ostrowski podkreślał, że dobro, które czynimy, to cuda dokonywane przez Jezusa. Wskazywał na scenę z Dziejów Apostolskich, kiedy św. Piotr powiedział: "Eneaszu, Jezus Chrystus cię uzdrawia. Wstań i zaściel swoje łóżko". - Piotr był narzędziem w ręku Pana. Uczmy się patrzenia na swoje życie przez pryzmat Bożej obecności - mówił biskup.
Zaznaczył, że Eneasz przez 8 lat był chory, jego miejscem życia było łóżko - to był jego świat. Po uzdrowieniu usłyszał: "Zaściel swoje łóżko". - To niezaścielone łózko w naszym życiu to nasze wady, złe przyzwyczajenia, wszelkie lenistwo i złość. W każdym sakramencie pokuty, spowiedzi prosimy: "Panie, uzdrów mnie, bo jestem chory. Leżę w jednym miejscu, leżę sparaliżowany w łóżku. A chcę wstać i chodzić". Zaściel swoją przeszłość, wstań i idź - podpowiadał bp Ostrowski.
Zachęcał do spojrzenia wokół siebie, na towarzyszących nam ludzi. - Iluż mamy kolegów i koleżanek, którzy są duchowo jak umarli. Są jak sparaliżowani. A zadaniem każdego z nas jest podać im rękę i podnieść ich, prosząc wcześniej Chrystusa o pomoc. Prośmy Chrystusa, aby przez nas i w naszym życiu dokonywał wielkich dzieł w życiu wszystkich, których spotykamy. Mamy wskrzeszać, uzdrawiać łaską Bożą. Duchowo wskrzeszać tych, którzy są sparaliżowani strachem, niepokojem, zwątpieniem. Mam upaść na kolana i prosić Chrystusa: "Wskrześ moją koleżankę, mojego kolegę z duchowej śmierci!". Jest to możliwe pod jednym warunkiem - że sam będę blisko Chrystusa. On tego dokona - podkreślał bp Janusz.
- W życiu będziecie mieli mnóstwo egzaminów z miłości do Boga i człowieka. Dbajcie o to, abyście zdali je jak najlepiej. Życia nie powtórzysz - przypomniał bp Ostrowski.
Po Mszy św. odbyły się rozgrywki piłki nożnej Służby Liturgicznej. Był czas na animacje i poczęstunek.
- To fajny czas, kiedy możemy tu przyjechać i być razem - mówił Paweł. - Zaczęliśmy modlitwą, a teraz możemy cieszyć się rywalizacją. Są emocje - podkreślał. - Przyjechałam z synem. Akurat mam wolny czas, więc postanowiłam z nim być. Zaskoczyła mnie liczba młodych na Mszy św. To wspaniały widok - wyznała jego mama Natalia.
Kiedy młodzież aktywnie spędzała czas, w seminaryjnym refektarzu odbyło się spotkanie wspólnoty macierzyństwa duchowego kapłanów, która nieustanną modlitwą otacza alumnów i kapłanów członkowie. - Duchowe wsparcie jest dla nich bardzo ważne - mówiła Magdalena Sztelman. - Oni mają świadomość, że nie są sami. Nie ma dziś pięknej kultury powołaniowej. Kiedyś to był zaszczyt, że w rodzinie jest ksiądz. Dziś często tak nie jest. Modlimy się też o odwagę dla powołanych, jak i ich rodzin - dodała.