W bazylice mniejszej św. Jerzego w Kętrzynie odbyło się uroczyste poświęcenie nowego ołtarza bocznego dedykowanego św. Brendanowi, patronowi żeglarzy. - Osoby, które pływają po morzach i jeziorach, znają wielkość wyczynu św. Brendana. Wiedzą, co to są silne wiatry i żywioł wody - zauważa Tadeusz Siwicki.
W sobotni wieczór mieszkańcy Kętrzyna mogli przeżyć wyjątkowy moment błogosławieństwa nowego ołtarza bocznego umieszczonego w przedniej części lewej nawy Bazyliki Kolegiackiej św. Jerzego, który poświęcony jest św. Brendanowi. Powstał dzięki zaangażowaniu członków Kętrzyńskiego Klubu Żeglarskiego „Kaper”.
Kętrzyn. Ołtarz św. Brendana, patrona żeglarzy.
- Moja znajomość ze św. Brendanem zaczęła się kilka lat temu, a to za sprawą ks. Rafała Chwałkowskiego SDS, który jest w Węgorzewie kapelanem żeglarzy. Od niego otrzymałem obraze tego świetego - wspomina Tadeusz Siwicki, komandor Kętrzyńskiego Klubu Żeglarskiego „Kaper”.
Lata mijały, obrazek leżał nieco zapomniany, a o tym świętym przypominano sobie jedynie podczas Mszy św. inaugurującej sezon żeglarski, podczas której odmawiano modlitwę do św. Brendana. - Ale coś mnie natchnęło, że dobrze by było mieć obraz patrona żeglarzy w naszym kościele. Zacząłem więcej o nim czytać i kiedy dobrze poznałem jego historię życia, byłem już pewien, że on jest mocnym świętym, że może być inspiracją dla wielu ludzi - opowiada Tadeusz.
Przybliża postać św. Brendana (ur. ok. 484 r.; zm. ok. 578 r.), który zaliczony jest do grona 12 apostołów Irlandii. Zasłynął przede wszystkim z wyprawy na Wyspę Błogosławionych, która została szczegółowo opisana w „Podróży św. Brendana Żeglarza” w IX wieku. - Żeglarz, podróżnik, odkrywca, założyciel wielu klasztorów. Najsłynniejsza jest jego siedmioletnia podróż, która przebiegła poprzez Grenlandię aż do Nowej Kaledonii, co by świadczyło o tym, że na tysiąc lat przed Kolumbem św. Brendan dotarł do Ameryki Północnej - opisuje komandor. Co ciekawe w 1976 r. angielki podróżnik Tim Severin - zgodnie z opisem z czasów świętego - zbudował łódź i wybrał się w rejs szlakiem opisanym w kronice. - Osoby, które pływają po morzach i jeziorach widzą wielkości wyczynu św. Brendana. Wiedzą, co to są silne wiatry i żywioł wody - dodaje.
W zeszłym roku przyszedł do proboszcza, który jest również kapelanem klubu żeglarskiego, i zaproponował, żeby w świątyni był ołtarz poświęcony św. Brendanowi, patronowi żeglarzy. - Ksiądz Stanisław z otwartością przyjął tę inicjatywę. Zaczęliśmy przygotowania - wspomina Tadeusz.
Namalowanie obrazu św. Brendana i projekt ołtarza zlecono miejscowemu artyście Waldemarowi Sieniakowskiemu. - Zanim przystąpiłem do pracy, wiele poczytałem o tym świętym. Do namalowania wizerunku z atrybutami zainspirowała mnie choćby sztuka Hansa Memlinga - mówi artysta. Zauważa, że jesteśmy wędrowcami świata i swojego życia. - I to jest w tym ołtarzu przesłaniem dla innych. Każdy z nas jest eksploratorem, czyli poszukuje siebie, sensu, wartości; poszukuje czegoś, czego brakuje. Święty Brendan poszukiwał ziemi obiecanej. My też powinniśmy jej szukać. Wydaje się nam, że już wiemy, że do czegoś doszliśmy, a za chwilę uświadamiamy sobie, że to dopiero początek poznania - reflektuje Waldemar.
Ołtarz wykonał miejscowy rzemieślnik Wojciech Filipkowski. - Jestem emerytem, mam więc sporo czasu. Z zadowoleniem przyjąłem ofertę, żebym wykonał ołtarz. Nie myślę o tym, że to coś wielkiego, że moje dzieło zostanie tu na wieki. Materializm mnie nie interesuje. Jestem rzemieślnikiem, który kocha swoją pracę, czyni to z zamiłowania, wkładając w tworzoną rzecz całe serce. Taki jestem. A dziś cieszę się, kiedy patrzę na ołtarz. W nim jest cząstka mnie - uśmiecha się Wojciech.
Kościół św. Jerzego jest dużą świątynią. Nawa główna, dwie boczne, obszerne prezbiterium. - Oczywiście trzeba było dobrze przemyśleć miejsce, gdzie mógłby być umieszczony ołtarz. Gdzie go umieścić? Kościół wprawdzie jest duży i piękny, ale nie ma bocznych kaplic czy nisz. Były propozycje, że może na którymś z filarów, bo kiedyś, zanim ewangelicy przejęli świątynię, były przy nich ołtarzyki. Po wielu debatach wybraliśmy w końcu miejsce w przedniej części lewej nawy. To najlepsze miejsce - wspomina proboszcz ks. Stanisław Majewski.
Wspomnienie św. Brendana przypada na 16 maja; datę poświęcenia ołtarza wyznaczono na sobotę dzień później. Przygotowania trwały do ostatniego dnia. Trzeba było dokładnie zamontować każdy szczegół, potem zasłonić kotarą wizerunek świętego.
- Wierzę, że od dziś kult patrona żeglarzy św. Brendana będzie się rozwijał. Ludzie ze zwykłej ciekawości przyjdą, by zobaczyć nowy ołtarz; turyści będą go oglądać i zapewne u wielu zrodzi się pytanie: „Któż to taki?”. Poszukają w internecie, poczytają, z pewnością coś w ich świadomości pozostanie - nie kryje nadziei Tadeusz. Po chwili zastanowienia dodaje. - Na morzu jest dużo bliżej do Boga, zwłaszcza wtedy, kiedy pogoda się gwałtownie zmienia. Jako lekarz pływałem na statkach rybackich. Często przypominam sobie sceny, kiedy płyniemy po Oceanie Atlantyckim. Jest spokojnie, nie ma dużej fali i wiatrów. Patrzę w dal. Po horyzont tylko woda, jest pusto. Statek, który wydaje się być duży, bo ma przecież ponad sto metrów długości, w tym momencie, wobec ogromu wody, zdaje się być jedynie mikroskopijną łupinką. W takich chwilach do Boga jest dużo bliżej, niż na lądzie - zauważa komandor.
W sobotę 17 maja przed wieczorną Eucharystią komandor Tadeusz Siwicki odsłonił ołtarz, a ks. Stanisław Majewski poświęcił wizerunek św. Brendana. Następnie kapelan celebrował Mszę św. inaugurującą nowy sezon żeglarski. Po modlitwie zabrzmiał dzwon okrętowy. - Rozpoczęliśmy z Bogiem i św. Brendanem nowy sezon żeglarski - uśmiecha się Tadeusz.