Wyruszyli w piątek z Kętrzyna, by w niedzielę dojść do Gietrzwałdu na uroczystości odpustowe. - Matka Boża po raz kolejny zaprasza nas do siebie, do miejsca swoich objawień. Z radością przyjmujemy Jej zaproszenie i idziemy z modlitwą, nadzieją i wiarą, że jest to nasza droga ku świętości - mówi organizator Franciszek Juszko.
Wyruszyli po raz siódmy, rozpoczynając swój pielgrzymi szlak od Mszy św. w kościele św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Kętrzynie. W tym roku hasło pielgrzymki nawiązuje do roku jubileuszowego i brzmi: „Nadzieja zawieść nie może”.
- Z roku na rok jest nas coraz więcej - nie kryje radości ks. Kamil Rokicki. - Idą z nami nie tylko mieszkańcy Kętrzyna i okolic, ale też osoby z kraju - mówi. Są pielgrzymi z Torunia, Warszawy, Lublina czy Rzeszowa, jak i z wielu warmińskich miast - w sumie prawie sto osób. - W pielgrzymowaniu jest coś takiego, że odkrywamy w trudzie Pana Boga. Kiedy razem modlimy się, podziwiamy piękno przyrody, czujemy Jego obecność - mówi kapłan.
Wskazuje na orędzie Maryi przekazane w Gietrzwałdzie wizjonerkom. - Każdy, kto je zna, kto był w Gietrzwałdzie, czuje tam niezwykłą obecność Matki. Myślę, że za tym miejscem i atmosferą modlitwy po prostu się tęskni - przekonuje ks. Rokicki. - To dla nas ogromna łaska, że możemy swój trud pielgrzymowania ofiarować Bogu właśnie w Gietrzwałdzie. To jest dla nas ogromne błogosławieństwo - uważa.
- Kiedy szliśmy pierwszy raz, było skromnie. Dziś wychodzą nam naprzeciw ludzie, witają, przygotowują poczęstunek Myślę, że wpisaliśmy się w ich rytm życia. Przychodzą, proszą, by i ich intencje zanieść do Matki Bożej. To wzruszające chwile ukazujące jedność Kościoła, że ta nasza droga, to również służba dla tych, którzy nie mogą iść. Wysiłek hartuje nas duchowo - przybliża Franciszek Juszko.
Pierwszego dnia pielgrzymi przemierzają 35 km, drugiego 30 km, a trzeciego wyruszają z Łukty (17 km), by około 10.00 dojść do Gietrzwałdu.
- Idzie się elegancko - uśmiecha się Leszek z Przemyśla. - Tworzymy wspólnotę w drodze - mówi. - Jestem przeszczęśliwa, że mogę tu być. Potrzebuję czasu dla Boga i siebie, a pielgrzymka jest ku temu dobrą okazją - wyznaje Anna z Jedwabna. - Byłem na pielgrzymce pieszej w Winie, byłem na Jasnej Górze. Dziś idę do Gietrzwałdu. To moja forma formacji duchowej - mówi Stanisław z Braniewa.