Kościół Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej w Szymanach leży przy ruchliwej trasie, praktycznie pośrodku miejscowości. Do pobliskiego Szczytna jedzie się około dziesięć minut. Niby krótko, jednak w przypadku, kiedy trzeba ratować życie ludzkie, może okazać się, że o kilka minut za długo.
Kiedy człowiek przestaje oddychać, a jego serce przestaje bić, co skutkuje zatrzymaniem krążenia krwi, po niespełna pięciu minutach zachodzą w głowie nieodwracalne zmiany. - Także te pierwsze minuty są bardzo ważne, stąd tak cenna jest inicjatywa, którą podjął proboszcz, żeby na domu parafialnym, tuż obok kościoła, umieścić ogólnie dostępny defibrylator AED - przybliża Grzegorz Achremczyk, ratownik medyczny. Oczywiście, to urządzenie można było umieścić w wielu innych miejscach, choćby na budynku Ochotniczej Straży Pożarnej. Jednak niektórzy z odleglejszych wiosek nie wiedzieliby, gdzie to jest. Podobnie z przejezdnymi. Poza tym jednostka jest na jednym z krańców miejscowości. - A kościół jest miejscem centralnym wsi. On rzuca się w oczy, bo jest odsłonięty, zawsze w nocy oświetlony. Wieża świątyni robi też swoje - zauważa proboszcz ks. Jacek Bacewicz.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł