W tym roku główne wojewódzkie uroczystości Święta Niepodległości odbyły się w Bartoszycach. Rozpoczęły się Eucharystią w kościele św. Jana Ewangelisty, której przewodniczył abp Józef Górzyński. - Powinna nam towarzyszyć świadomość, że społeczeństwo ma dojrzewać do tego, by samemu być gwarantem swojej niepodległości. Dobrobyt, którym szczęśliwie się cieszymy, nie zwalnia nas z patriotycznych postaw - mówił metropolita warmiński.
Przed Mszą św. do świątyni wprowadzono poczty sztandarowe. - Obchody wojewódzkiego Dnia Niepodległości odbywają się w Bartoszycach po raz pierwszy - podkreślał proboszcz ks. Jerzy Olechnowicz. - Suwerenność jest niezwykle ważna, bo tylko niepodległy naród może normalnie funkcjonować, rozwijać się na wszystkich płaszczyznach, zarówno tych materialnych, jak i duchowych. Dziś wspominamy odzyskanie niepodległości, o którą walczyli nasi przodkowie. Jednak nie jest to tylko i wyłącznie święto, bo niepodległość to jest praca codzienna, praca wielu, ludzi różnych zawodów, różnych stanów, którzy dbają o swoją ojczyznę - mówił ks. Jerzy Olechnowicz. Następnie przywitał przybyłych gości i wiernych; prosił abp. Józefa Górzyńskiego o celebrowanie Eucharystii w intencji ojczyzny.
Bartoszyce. Msza św. Święto Niepodległości
W wygłoszonej homilii metropolita warmiński zauważał, że niepodległość to wywalczony przez minione pokolenia dar, którego doświadczamy. Jest on naszym udziałem, ale też i zadaniem do podjęcia. Odnosząc się do Ewangelii, wskazywał na postawę, która powinna temu towarzyszyć, a którą jest godność człowieka. - Jest to wartość, która ma cechy niezmienności i niezbywalności, nawet jeśli świat tego nie dostrzega, jeśli świat nią wzgardzi, bo została nadana przez Stwórcę - mówił pasterz.
Odnosząc się do Księgi Mądrości podkreślał, że śmierć weszła w świat przez zawiść diabła; człowiek dał się mu zwieść, w konsekwencji czego doświadcza niedoli i nieszczęść, które najmocniej dotykają nas podczas wojny. Jednak w tym stanie chaosu w końcu wygrywają serca pragnące pokoju, powrotu do wyciszenia, w którym człowiek może cieszyć się wolnością i dojrzewać w swoim człowieczeństwie.
Nasza chrześcijańska cywilizacja odrzuca model, kiedy czyni się z człowieka jedynie podporządkowane narzędzie, bo dobro to wartość nadrzędna. - Historia naszych dziejów, kiedy przyjrzymy się jej poprzez życie wielkich naszych poprzedników, oparta jest na najważniejszych wartościach, wśród których godność człowieka jest wartością fundamentalną. Dobro Rzeczypospolitej rosło, umacniało się wtedy, kiedy ten świat wartości był właściwie rozumiany i wyrażany postawami obywateli. Tak i odwrotnie; kiedy został sprzeniewierzony, kiedy w miejsce tych fundamentalnych wartości pojawiały się te, które są sprzeczne z nauką Ewangelii, wtedy zaczynał się proces destrukcji, deprawacji, osłabiania, który prowadził do najbardziej dramatycznych losów, do utraty niepodległości - mówił abp Górzyński.
Wskazywał na postawę służby, która dziś jest wręcz kwestionowana, odrzucana przez środowiska, które kiedyś dumne były z tego, że nazywają się służbą. - Jest to bez wątpienia erozja prawdy o człowieku. Jest to wkraczanie fałszywej prawdy o człowieku, która niesie pseudo godność, której rzekomo służba ma być zaprzeczeniem tejże godności. W nauczaniu ewangelicznym, które pochodzi od samego Chrystusa Pana, Boga wcielonego, postawa służby jest postawą fundamentalną, gdy chodzi o określenie siebie wobec najważniejszych wartości - podkreślał metropolita warmiński.
Służba nie tylko nie narusza godności człowieka, ale jest postawą, która pozwala tę godność właściwie rozeznać i w niej wytrwać. - Jeśli ojczyzna rozpoznana jest, jako wartość fundamentalna, to służyć Ojczyźnie, to godność i honor. Nie można w innej postawie wypełnić tego zadania, jakim jest dobro wspólne. Bo co oznacza ta postawa? Że są wartości, które nie ja tworzę, a są wartości, którymi jestem obdarowany. Obywatelem można nazwać tylko kogoś, kto potrafi żyć w służbie Ojczyzny, bo tylko ktoś taki rozumie wartość tego wspólnego dobra; tylko ktoś taki potrafi dedykować swoje życie dobru, które go formuje i kształtuje. To sprawia, że jestem tym, kim jestem, określa moją tożsamość narodową; jestem tym, kim jest moja ojczyzna - mówił pasterz.
Przytaczał refleksję nad dzisiejszą rzeczywistością, iż stworzyliśmy świat, który daje człowiekowi wszystko, co potrzebne, by żyć, a który jednocześnie zabiera mu wszystko, dla czego warto umierać. - Pozbawił nas najbardziej szlachetnych postaw, które wyrażane są w postawie służby - zauważał abp Górzyński.
Przywoływał postać ks. Stanisława Konarskiego, twórcę elitarnej szkoły dla szlachty Collegium Nobilium, założonej w 1740 r. To on ukształtował współczesną myśl, jak rozumieć niepodległość. Wychowankowie jego szkoły byli głównymi inicjatorami ratowania Rzeczypospolitej, co zaowocowało m. in. Konstytucją 3 Maja, ale także innymi działaniami. To on wskazywał na postawę niedojrzałości obywateli, którzy ratunku szukali poza Polską.
Cytował jego pismo: „Wszelcy sąsiedzi szukają nie naszego, lecz swego pożytku. Opieka sąsiedzka może być macochą naszej swobody, bo matką jej być nie może. Niechaj wzbudzą się, błagamy, i wyzbędą cudzoziemcy tej niespokojnej troski o nasze rzeczy. I niech nie ofiarowują swego oręża, ani załogi na przekór naszym prośbom. Ci cudzoziemcy, co taką nam obiecują opiekę, nigdy nie dołożą starań, abyśmy my, Polacy, byli zgodni. Postarają się zakłócić nas i rozerwać, a potem krzyczeć będą, że się podzieliła Rzeczpospolita, którą sami roztargną”.
- Świadomość, że społeczeństwo ma dojrzewać do tego, by samemu być gwarantem swojej niepodległości i że jest zdolne do tego, jest tym, co powinno towarzyszyć każdemu pokoleniu, także naszemu. Dobrobyt, którym szczęśliwie się cieszymy, nie zwalnia nas z patriotycznych postaw, wręcz przeciwnie. Tej świadomości zabrakło tym, którzy doprowadzili do upadku Rzeczypospolitej. Wszystko zaczyna się od dobrze uformowanych postaw obywateli. Dla nas jasne jest, co to znaczy. To są postawy ukształtowane ewangelicznie. To jest właściwie rozumiana godność człowieka, której żadne prawa, żadne struktury, nic nie może naruszać, bo będzie to niosło w sobie konsekwencje. To jest właśnie ta ukształtowana postawa, którą cechować będzie gotowość służby wartościom nadrzędnym - akcentował metropolita warmiński.
Zauważał, że aby dobrze rozeznać wartości, trzeba myśli kierować ku Bogu, jako obiektywnej Prawdzie, by nie zagubić się w chaosie, który swe źródło ma w człowieku zwiedzonym przez szatana. - Dlatego te uroczystości rozpoczynamy w świątyni, chcąc właściwie rozeznać nasz świat wartości. Chcemy właściwie rozeznać nasze postawy, przyjrzeć się im, czy one są na miarę wielkich ojców naszej ojczyzny, ojców naszej wolności. Chcemy także prosić Wszechmogącego Boga, który jest dawcą wszelkiego dobra, aby był naszym Panem, a my Jego wiernymi sługami wypełniającymi Jego wolę w naszym życiu i w życiu naszej Ojczyzny. On jest umocnieniem, siłą, która potrafi, jako jedyna, oświecić nasz rozum, byśmy zrozumieli to, co rozumieć należy. On umocni nasze serca, da siłę, abyśmy w tym wszystkim wytrwali - podkreślał abp Józef Górzyński.
Po Mszy św. odbył się uroczysty przemarsz kompanii honorowej wraz z pocztami sztandarowymi na plac Bohaterów Westerplatte, gdzie miał miejsce apel z okazji Wojewódzkich Obchodów Narodowego Święta Niepodległości. Po wystąpieniach okolicznościowych i apelu pamięci delegacje złożyły kwiaty pod Pomnikiem Orła Białego.
Bartoszyce. Święto Niepodległości; plac Bohaterów Westerplatte
- Piękna uroczystość - mówiła pani Karolina. - Trzeba pamiętać o naszej historii, o zagrożeniach, które chyba od wieków się nie zmieniły. Jestem tu, by cieszyć się z naszej niepodległości i oddać hołd tym, którzy za naszą wolność zginęli - podkreślała.
- Mamy z synem wielką flagę - nie krył dumy pan Jacek. - Uczę dzieci miłości do Polski, do naszych symboli narodowych. Myślę, że naszym zadaniem jest dziś uczenie kolejnych pokoleń prawdy historycznej, by rozumieli, skąd jesteśmy i jakie wartości powinny nami kierować. To nasze ważne zadanie - mówił.