– Po fajerwerkach, takim spektakularnym nawróceniu, zaczęło się zwykłe życie. Euforia opadła i trzeba było coś z tym zrobić. Ks. Krzysztof Kowalski, który był świadkiem mojego nawrócenia, powiedział nam szybko, co mamy zrobić. Pokazał na mnie, na Malejonka, na „Budzego” i powiedział: „Do neokatechumentu” – opowiada Grzegorz „Dziki”