Swój tekst sprzed tygodnia zakończyłem pytaniem o to, czego brakuje nam, katolikom, że Kościół w Europie się kurczy.
Niedawno znajomy ksiądz, który od kilku lat regularnie odwiedza Chiny – bynajmniej nie w celach turystycznych, ale jak najbardziej duszpasterskich – pokazał mi zdjęcie.
Bodaj najważniejszym dogmatem współczesności jest niezależność. Jestem niezależny, myślę niezależnie, postępuję niezależnie – powtarza z dumą wielu współczesnych. Ani to prawdziwe, ani mądre.
Chyba jeszcze nigdy w tym miejscu nie zapraszałem na kościelną uroczystość. Tym razem zrobię wyjątek.
Nie ukrywam, że bardzo spodobała mi się hipoteza rozwijana przez niektórych historyków, że Mieszko I, przyjmując chrzest, nie kierował się głównie kalkulacją polityczną, a przynajmniej nie przede wszystkim, tylko wiarą.
Odkąd jesienią zeszłego roku zjednoczona prawica doszła do władzy, zaraz pojawiło się pytanie, kiedy prawnie zakazane zostanie zabijanie dzieci nienarodzonych.
Wobec aktów terroru Europa jest żałośnie bezradna. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że obrona przed terrorem nie jest łatwa.
Po emisji dwóch pierwszych odcinków wznowionego po latach programu „Sonda” w sieci pojawiły się kuriozalne opinie.
Czasem spotykam się z propozycją, by „Gość” nie zajmował się bieżącymi sprawami społeczno-politycznymi. Od tego są inne media, mówią zwolennicy tej tezy, a poza tym dość mamy już tej polityki.
W wyjątkowej rozmowie z lekarzem Jackiem Szulcem szczególną wagę mają chyba następujące słowa: „Dlatego cała odpowiedzialność w nas, w Kościele, by pomóc ludziom spotkać Boga.
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.