Jedno wiadomo na pewno: ten olbrzym istnieje. A skąd wiadomo? Przynajmniej raz w roku około 6 stycznia budzi się w spektakularny sposób i pokazuje w całej okazałości. A ta cała okazałość z każdym rokiem jest większa.
Te moje cotygodniowe kilka zdań tym razem, z racji Bożego Narodzenia, zacznę od osobistego wyznania.
Z wielką satysfakcją usłyszałem z ust Krzysztofa Zanussiego, że jego najnowszy film „Obce ciało” znalazł swój szczęśliwy finał dzięki interwencji „Gościa”.
Nową książkę prof. Wojciecha Roszkowskiego „Świadkowie wiary” nazwaliśmy pozycją, jakiej jeszcze nie było.
Zaczyna się Adwent, a ja o wyborach. Niestety, od tego tematu nie da się uciec.
Z kilku powodów książka George’a Weigla „Katolicyzm ewangeliczny” jest fascynująca.
Prawdą jest to, co napisał Marcin Jakimowicz (ss. 18–21), że od strony organizacyjnej piłkarskie Euro 2012 to przy Światowych Dniach Młodzieży parafialne dożynki, niczego oczywiście nie ujmując tym ostatnim.
Bodaj największym wrogiem prześladowanych chrześcijan jest czas. Czas, który usypia, stępia wrażliwość, przyzwyczaja. Jak długo z jednakowym zainteresowaniem można słuchać o zabijanych naszych braciach w wierze?
Kardynał Müller nie pozostawia wątpliwości.
Bardzo chciałbym napisać, że na rzymskim synodzie o rodzinie nie stało się nic niepokojącego.
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.