Kiedy kierowcy byli zatrzymywani mieli wystraszone miny. Pełno służb mundurowych, policjanci, służba celna z psami, inspektorzy transportu drogowego. O co tu chodzi? – zdawali się pytać.
W Olsztynie przy ul. Leonharda policja, służba celna i inspekcja transportu drogowego zatrzymywali wszystkich kierowców, którzy złamali przepisy ruchu drogowego. Funkcjonariusze przez lornetkę obserwowali kierowców i pasażerów. Każdy, kto rozmawiał w czasie jazdy przez telefon, nie miał zapiętych pasów, lub popełnił inne wykroczenie musiał liczyć się z konsekwencjami… ale zupełnie innymi, niż zwykle. Nikt nie dostał mandatu ani karnych punktów – a to za sprawą Świętego Krzysztofa. – Akcja "Dzień bez mandatu", która odbywa się w ramach dnia bezpiecznego kierowcy, jest oczywiście połączona ze wspomnieniem Świętego Krzysztofa, patrona kierowców. Jest to doskonała okazja do tego, by przypomnieć kierowcom, jak naprawdę należy zachowywać się na drodze, że trzeba być dobrym i życzliwym człowiekiem, co przenosi się bezpośrednio na zachowania na drodze – mówi ks. Marian Midura, krajowy duszpasterz kierowców. Do każdego zatrzymanego pojazdu podchodził policjant, ks. Marian i Krzysztof Hołowczyc. Po sprawdzeniu dokumentów kierowca był pouczany. Zamiast mandatu otrzymywał kamizelkę odblaskową, modlitwę do św. Krzysztofa, dekalog kierowcy i musiał wsiąść do symulatora dachowania i zderzeń. – Dzięki temu każdy może zobaczyć, jak staje się bezradny wobec takich zagrożeń, które wynikają z niebezpiecznej jazdy – mówi ks. Marian.