To był wyjątkowy wernisaż. Jednak nie z powodu szokującej sztuki, kontrowersyjnych połączeń różnych wartości, a z powodu intencji, które przyświecały artystom malarzom w tworzeniu niezwykłych obrazów.
Na wernisażu obecny był Sławomir Willenberg (z prawej) prezes Fundacji Polskich Kawalerów Maltańskich. Dziękował prof. Tadeuszowi Brzeskiemu (z lewej) za podjęcie inicjatywy pomocy szpitalowi Krzysztof Kozłowski /GN Członkowie Warmińsko-Mazurskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku – grupa malarska pod kierunkiem prof. Tadeusza Brzeskiego „To My” – zaprezentowali w olsztyńskim ratuszu cykl obrazów namalowanych dla Szpitala Pomocy Maltańskiej w Barczewie, jako „dar serca od przyjaciół”.
– Jedna z pań, która należy do tej grupy, przyjeżdżała, jako wolontariuszka, do naszego szpitala. Kiedy dowiedziałam się, że jest malarką, zaczęłam nieśmiało z nią rozmawiać o tym, aby w jakiś sposób upiększyć ściany sal chorych. Żeby nie było tak monotonnie. Po pewnym czasie pani Antonina Szulc przyjechała do nas z profesorem Brzeskim. „Podejmiemy się tego zadania”, powiedzieli. Dziś mamy okazję obejrzeć obrazy, które już niedługo upiększą sale w szpitalu – mówi Edyta Skolmowska zastępca dyrektora ds. medycznych Szpital Pomocy Maltańskiej w Barczewie.
– Przyznam, że wizyta w szpitalu w Barczewie zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Bardzo ją przeżyłem. Tym bardziej kiedy się odwiedza osoby, które cierpią, często są już u schyłku życia, niedługo ich nie będzie… Jest to dla nas zaszczyt, że swoją sztuką możemy im pomóc. Udało nam się zrobić coś pożytecznego dla ludzi cierpiących – mówi prof. Tadeusz Brzeski. Podkreśla, że jest to forma pomocy osobom umierającym, którą mogą zrealizować artyści. – Dzielimy się swoimi marzeniami. Te obrazy są jakby kwintesencją naszych marzeń i marzeń ludzi, którzy przez całe życie oglądali przyrodę, a dziś leżą i tęsknią za mijającym życiem. Chodziło nam, aby nasze obrazy były kolorowe, ciepłe, aby chorzy mieli impuls do powrotu do najpiękniejszych chwil w życiu – dodaje prof. Brzeski.