W Stoczku Klasztornym kard. Kazimierz Nycz modlił się o pokój na świecie.
– My natomiast zabierajmy się do wielkiej modlitwy i pielęgnowania tych wartości, które stanowią absolutny fundament pokoju w świecie, pokoju między narodami i pokoju w naszych rodzinach, sąsiedztwach i tam, gdzie żyjemy – mówił kard. Nycz Krzysztof Kozłowski /Foto Gość Homilię do wiernych wygłosił kard. Kazimierz Nycz. Przybliżył w niej historię Stoczka Klasztornego i obrazu Matki Pokoju. – Jednak to nie jest tylko historia. To nie o wydarzenia historyczne tylko chodzi. Aktualność tego sanktuarium, tego wizerunku, kultu i modlitwy o pokój, jest dzisiaj szczególnie widoczna. Kiedy obserwujemy dzisiejszy świat, ginących ludzi, chrześcijan. Dziesiątki tysięcy emigrantów. Zostawili wszystko, by ratować swoje życie. Czy pamiętając w modlitwie o nich, potrafimy się zdobywać na takie świadectwo wiary w rodzinach, w miejscu pracy, aby nie zaprzeć się Chrystusa? – pytał kard. Nycz.
Mówiąc o aktualności tego miejsca i modlitwy, podkreślał, iż powinniśmy pamiętać o tych, którzy giną na Ukrainie, o każdym człowieku, który doznaje niesprawiedliwości i każdej rodzinie, która musi uciekać i traci swoich bliskich. – Rozpocznijmy wielką modlitwę o pokój. Czyńmy to, co jest warunkami pokoju. Zostawmy rządzącym to, co oni muszą zrobić, żeby między narodami i w ramach narodów zapanowała sprawiedliwość. My natomiast zabierajmy się do wielkiej modlitwy i pielęgnowania tych wartości, które stanowią absolutny fundament pokoju w świecie, pokoju między narodami i pokoju w naszych rodzinach, sąsiedztwach i tam, gdzie żyjemy – mówił kard. Nycz. Rozwijając tę myśl wskazywał na wartości, takie jak miłość, zgoda, szacunek do godności. – I ta nieustanna pamięć, że pokój nigdy nie jest dany raz na zawsze. Pokój trzeba nieustannie budować w sobie i wokół siebie – podkreślał.