Nie zwycięstwo jest najważniejsze, ale sposób, w jaki się zwycięża.
Dzień Wdzięczności WSD "Hosianum" rozpoczął się Eucharystią, której przewodniczył abp Józef Górzyński Krzysztof Kozłowski /Foto Gość Od rana pod budynkami WSD „Hosianum” zaczęły parkować autobusy. Wraz z kapłanami na Dzień Wdzięczności przyjechała z różnych stron archidiecezji służba liturgiczna ołtarza. Tego dnia drzwi seminarium były otwarte, a przybywających gości witał w progu sam rektor seminarium ks. Paweł Rabczyński. - Dla nas jest to dzień radosnej wdzięczności. Chcemy dziękować Bogu za to, że mamy piękne nowoczesne seminarium, że mamy powołania kapłańskie. Dziękujemy za absolwentów "Hosianum". To jest również dzień wdzięczności ludziom, dzięki którym seminarium może funkcjonować i się rozwijać. Dziękujemy za modlitwy, posty i ofiary pieniężne. Wszyscy tworzymy rodzinę seminaryjną - mówi rektor.
W tym czasie przyjechał abp Józef Górzyński. Wraz z ministrantami wchodzi do seminarium. Wszyscy idą w kierunku seminaryjnego kościoła. Osób jest tak wiele, że na korytarzu, przed drzwiami wejściowymi do świątyni, poustawiane są krzesła. Wszystkie są zajęte. Podobnie i schody wiodące na balkony. Na nich też siedzą już ministranci i lektorzy. - Cieszę się, że dziś jest taka frekwencja. I pogoda dopisuje. Bóg błogosławi - mówi ks. Rabczyński. Alumni szybko poruszają się po korytarzach seminarium. Przynoszą kolejne krzesła, odpowiadają na pytania, dopracowują ostatnie szczegóły celebracji zbliżającej się dziękczynnej Mszy św..
- Tradycyjnie gromadzimy się w kościele „Hosianum”, aby rozpocząć dzień wdzięczności. Gromadzimy się na Eucharystii pod przewodnictwem abp. Józefa Górzyńskiego. Witam całą liturgiczną służbę ołtarza. Witam członków stowarzyszenia przyjaciół naszego seminarium. Są wśród nas rodacy z Donbasu, z Ukrainy. Wszystkich zapraszam do wspólnej modlitwy - witał zgromadzonych rektor „Hosianum”. Abp Górzyński, zwracają się do młodzieży, odniósł się do słów Andrzeja Frycza Modrzewskiego: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”. Mówił, iż trzeba nieustannie się doskonalić, pracować nad sobą i rozwijać talenty. Podkreślał, że nie jest sztuką wypełniać obowiązki, kiedy jest się nadzorowanym. - Formacja jest jedna, autoformacja. Czyli doprowadzenie człowieka do zdolności pracy nad sobą, że sam będzie kształtował swoją osobowość, styl życia. Jeśli się nie utożsamia z wartościami, to te narzucone nie stworzą człowieka. Człowieka tworzy to, z czym się utożsamia, jakimi wartościami żyje. To trud pracy nad sobą - mówił.