Wszyscy mamy ten sam kolor oczu i takie samo serce.
Program artystyczny przeplatany był prezentacjami multimedialnymi. Pierwsza opowiadała o Zimbabwe, jego urokach, pięknie i przyrodzie, i ludziach, którzy zamieszkują ten kraj Krzysztof Kozłowski /Foto Gość Od kilku dni wszyscy zaangażowali się w przygotowania do tego spotkania.
Na korytarzach wieszano afrykańskie maski, rysunki przedstawiające życie Afrykańczyków, ustawiano kolejne plansze wystawy „Dziecko jest chodzącym cudem”.
Sala gimnastyczna zamieniła się w skrawek afrykańskiej ziemi, z charakterystycznymi dla niej kolorami, wędrującymi ludźmi z dzbanami na głowie.
- Mimo przekonania, że wszystko jest przygotowane jak należy, obudziłam się przed piątą rano. Czyli… przejmuję się tym, by wszystko wypadło dobrze - uśmiecha się Katarzyna Wołk, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Dobrym Mieście.
Wraz z uczniami i nauczycielami wita kolejnych gości spotkaniu: „Nasza Dwójka na afrykańskie podwórka”.
- Przez cały rok wędrowaliśmy z werbistą o. Maciejem Malickim SVD ścieżkami południowej Afryki, skupiając się na życiu ludzi, zwłaszcza dzieci zamieszkujących Zimbabwe. W ramach projektu dzieci oglądały filmy o misjach w Afryce, na zajęciach z religii, biologii, geografii i sztuki poznawały Zimbabwe, warunki życia tamtejszych mieszkańców. Dzisiejsze spotkanie jest zakończeniem naszej podróży - mówi inicjatorka projektu, katechetka Emilia Pietnoczka.
Afrykańska sala gimnastyczna jest już wypełniona uczniami i gośćmi spotkania. Wśród nich misjonarze, o. Maciej Malicki SVD i o. Marek Glodek SVD, którzy specjalnie na to spotkanie przyjechali prosto z misji z Zimbabwe.
Z głośników wydobyły się pierwsze rytmy. Spotkanie rozpoczął „Taniec ognia” w wykonaniu podopiecznych Warsztatu Terapii Zajęciowej. Później były występy „Świątecznej kapeli”, uczniów, nauczycieli i rodziców. Gorące afrykańskie rytmy opanowały wszystkich. Nie zabrakło wspólnych tańców, śpiewu i okrzyków radości.
Program artystyczny przeplatany był prezentacjami multimedialnymi. Pierwsza opowiadała o Zimbabwe, jego urokach, pięknie i przyrodzie, i ludziach, którzy zamieszkują ten kraj, który przyciąga swą tajemniczością. Kolejna, to swoisty list Tembelihle, skierowany do swoich rówieśników w Dobry Mieście.
- Z prezentacji dowiedziałem się, jak wielką wartość dla Afrykańczyków stanowi woda i jak ciężko ją zdobyć. Przeraża mnie również to, że brakuje tam jedzenia, a wielu rówieśników Tembelihle nie chodzi do szkoły. Mimo wszystkich trudności, są bardzo pogodni i uśmiechnięci. Nasze życie jest tak różne, choć żyjemy na tym samym świecie - mówi Staś, który napisał list do Tembelihle. - Smutny jest świat, gdzie jedni mają za mało, a drudzy za dużo. Gdzieś tam po drodze sprawiedliwość się pogubiła - uważa Weronika. - Wzruszyło mnie to, że dla nich najważniejsza jest rodzina, mają szacunek dla ludzi i rzeczy, które posiadają - dodaje Julka.
- Pamiętajcie, wszystkie dzieciaki na świecie, takie blade jak wy czy takie opalone jak w Afryce, są takie same. To jest najważniejsze. Kolor skóry o niczym ni świadczy. Wszyscy mamy ten sam kolor oczu i takie samo serce - mówił na zakończenie spotkania o. Maciej.