Wakacje, urlop – jakaś dzika plaża na zapomnianej mazurskiej wsi, może mniej dzikie miasto, a może ciepłe kraje, z białą plażą, niebieskim niebem i lazurowym morzem?…
Co zrobić z wolnym czasem, tak leniwie rozpływającym się między wschodem a zachodem słońca? Dylemat wielu z nas, zamęczonych porannym wstawaniem, tą dziwną gonitwą za czymś, czego nie da się złapać. Jednak nie każdy tak się zastanawia, wyliczając kolejne wygody, którymi będzie się cieszyć. Są wśród nas ci, dla których odpoczynkiem jest piesza pielgrzymka, dziesiątki przebytych kilometrów, dni pełnych bólu stóp, przełamywania niemocy, aby na końcu przeżyć niezapomnianą radość w sercu, często pełną łez radości, kiedy można klęknąć w Ostrej Bramie, w Wilnie lub na Jasnej Górze tuż przed wizerunkiem Matki Bożej. Może jednak zmienić plany urlopu? Pójść na pieszą pielgrzymkę? Hm… nie wiem sam.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.