"By świat usłyszał" - koncert ewangelizacyjny w Ostródzie.
Na scenie zaprezentowali się młodzi ostródzcy artyści Krzysztof Kozłowski /Foto Gość Do koncertu zostało niespełna pół godziny. Coraz więcej osób zasiada w ławkach ostródzkiego amfiteatru. Jedna z sal budynku wypełniła się artystami. Stanęli jeden przy drugim, trochę ciasno, ale to nikomu nie przeszkadza. Zapadła cisza.
Rozpoczęła się modlitwa przed koncertem. Chóralne „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo”. Później wzbierający śpiew, niczym tchnienie, coraz mocniej i głośniej: „Duchu Święty, przyjdź; Duchu Święty przyjdź; Niech wiara zagości, nadzieja zagości, niech miłość zagości w nas…”. Z otwartych okien wypłynął śpiew - nie tylko na amfiteatr, ale też i na nadbrzeże jeziora, po którym spacerowało wiele osób.
Artyści przygotowują się do koncertu, niezwykłego spotkania z widzami i Bogiem, który poprzez nich ma objawić światu Dobrą Nowinę. „By świat usłyszał” - to motto, które już po raz czwarty przyświeca tej inicjatywie.
- Cel koncertu? Oczywiście, żeby świat usłyszał, czyli ewangelizacja - uśmiecha się Piotr Patejuk. - Nie tylko usłyszał, ale też i przyjął to, że Jezus Chrystus jest Zbawicielem, że umarł za nasze grzechy. Pamiętam, kiedy Asia Jaskółowska pięć lat temu zadzwoniła do mnie i powiedziała: „Przyśnił mi się koncert. Robimy?”. Odpowiedziałem: „Robimy”. I w tym roku mamy już czwarty - opowiada.
Chór dziecięcy tworzyło niemal stu małych artystów ze scholi parafialnych Krzysztof Kozłowski /Foto Gość Z garderoby wychodzi Adam Woronowicz, który w filmie „Popiełuszko” wcielił się w postać ks. Jerzego. Jeszcze raz spojrzał na scenariusz koncertu, co będzie po kolei, kto wystąpi pierwszy, kiedy będzie mówić ksiądz. Adam prowadzi dzisiejszy koncert i choć ma za sobą wiele godzin na filmowym planie, zawsze spotkanie z widzami i Bogiem uważa nie niezwykle ważne.
- Konferansjerem nie jestem - uśmiecha się Woronowicz. - A dzisiejsze wydarzenie ma rys wyjątkowy, w końcu to koncert ewangelizacyjny. Sprawy Boże nie są mi obce. Wiara jest istotna w moim życiu - mówi. - Wiara to element konieczny do życia i funkcjonowania każdego człowieka, nawet niewierzącego. Musi w coś wierzyć, choćby w to, że nie wierzy - stwierdza. - Czy dzisiejszy koncert może dotrzeć właśnie do tych niewierzących w Boga? Nie wiem. To bardzo intymna rzecz, sprawa, która rozgrywa się w sercu każdego człowieka. O tym, co się stanie w sercach tych ludzi, wie tylko Bóg - dodaje.