Staropolski stół biskupi był niezwykle gościnny, odmienny od stołów magnatów pruskich, zwykle skąpych.
To było wyjątkowe przyjęcie imieninowe. Do letniego pałacu biskupów warmińskich w Smolajnach przyjechali znamienici goście. Ale nie zasiedli na honorowych miejscach. Zdjęli marynarki, nałożyli fartuchy i... chwycili za noże, i zaczęli kroić cebulę. Wśród nich abp Józef Górzyński. Wprawnie pokrojoną cebulę wrzucił do garnka z rozgrzanym olejem, mieszał, próbował, co by jeszcze dodać, by jego szalej smakował innym.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.