Część mieszkańców Olsztyna szuka rozwiązań, które pozwolą zablokować finansowanie procedury in vitro przez Sejmik Województwa Warmińsko-Mazurskiego.
W grudniu 2020 r. radni Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego uchwalili nowy budżet, w którym jeden z punktów zakłada dofinansowanie programu in vitro. To wywołało sprzeciwy wśród niektórych mieszańców województwa i żądania wycofania finansowania in vitro.
W Olsztynie odbyło się spotkanie z przedstawicielami Fundacji Życie i Rodzina, którzy zaproponowali wsparcie działań na Warmii i Mazurach. W ubiegłbym roku podobna sytuacja miała miejsce w Lublinie. - Środowiska feministyczne złożyły petycję z 500 podpisami, a rada miasta wprowadziła finansowanie in vitro. My, w kontrze, złożyliśmy naszą petycję, pod którą podpisało się ponad 3 tys. osób. Mieliśmy bardzo ciekawą debatę w radzie miasta - radni co prawda odrzucili naszą petycję, ale temat in vitro w Lublinie znikł. To nas bardzo cieszy, ponieważ in vitro nie tylko jest metodą o niskiej skuteczności, ale do tego moralnie wątpliwą - tłumaczy Krzysztof Kasprzak, członek zarządu Fundacji Życie i Rodzina.
Podkreśla, że przykład Lublina pokazuje, że działanie i presja wywierana na rządzących mają sens. - Nam udało się to osiągnąć w bardzo trudnym momencie, to był początek pandemii, wprowadzono lockdown. Środowiska feministyczne są głośne, jednak kiedy przychodzi do realnych działań, to okazuje się, że nas - osób ze środowiska konserwatywnego, katolickiego - jest kilka razy więcej. My też mamy prawa wyborcze, mamy prawo się organizować, działać i domagać się naszych praw. Radni z kolei wiedzą, że zależą od głosu swoich wyborców - przekonuje K. Kasprzak.