Pracy jest ogrom

Na początku listopada spłonął dach klasztoru redemptorystów w Braniewie. W trakcie akcji gaśniczej zalane zostało niższe piętra budynku. Ze względów bezpieczeństwa nadzór budowlany zamknął klasztor. - Do tej pory usunęliśmy gruz i zrobiliśmy tymczasowe konstrukcje i zadaszenie z folii, którą często trzeba zmieniać, ponieważ wieją silne wiatry - przybliża o. Grzegorz Lachowicz CSsR, przełożony klasztoru.

Przez dwa miesiące budynek był osuszany. Mimo tego w licznych miejscach pojawił się grzyb. - Musieliśmy usunąć podłogi, ocieplenie i tynki - wymienia o. Grzegorz. W trakcie odbudowano komin, dzięki czemu można było uruchomić miejscowe ogrzewanie.

- Właśnie otrzymaliśmy projekt dachu i ufamy, że z początkiem marca rozpoczną się główne prace remontowe - nie kryje radości o. Lachowicz. - Pracy jest ogrom - mówi. Trzeba m.in. wymienić całą instalację elektryczną w klasztorze, gdyż prawdopodobną przyczyną pożaru było zwarcie elektryczne. - Ufamy, że z ludzką i Bożą pomocą, damy radę - dodaje.

Nie kryje radości, że przez ten czas znalazło się wiele osób i instytucji, które wspomagają klasztor. Dzięki pomocy materialnej, jak i przy pracach, codziennie można kontynuować prace. - Nie jesteśmy sami - cieszy się redemptorysta.

- Pomaga nam wielu mieszkańców Braniewa i archidiecezji warmińskiej, jak i władze samorządowe. Dziękuję wszystkim, którzy w różny sposób pomagają nam, jak i tym, którzy w przyszłości nam pomogą. Jesteśmy bardzo wdzięczni! - podkreśla przełożony.

- Zapraszamy do naszego sanktuarium Świętego Krzyża, w którym znajduje się kaplica nieustannej adoracji Najświętszego Sakramentu. Codziennie modlimy się za naszych darczyńców. Prosimy o dalszą pomoc - dodaje o. Grzegorz.

Przeczytaj o artykuł o pożarze