Zapach w samochodzie był nie do zniesienia, ale radość tego człowieka z pomocy, którą otrzymał, była bezcenna.
Obok olsztyńskiego młyna zgromadziła się grupa osób. Ustawili się w okręgu, wznieśli ręce ku górze, a po chwili po okolicy rozniósł się ich głos: „Kochany Tatusiu!”. Dalsze słowa modlitwy „Ojcze nasz” odbijały się echem od budynków po drugiej stronie torów. Potem chwycili się za swoje zmęczone i utrudzone dłonie, miejscami czerwone, z brudem pod paznokciami, spierzchnięte, niektóre poranione – wszystkie stęsknione za drugą dłonią.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł