Dziś na olsztyńską starówkę rozlał się międzynarodowy tłum. Między kamieniczkami słychać było język niemiecki, francuski i łotewski. Chyba najbardziej zaskoczony był mosiężny Mikołaj Kopernik, który od kilku lat wpatruje się w olsztyński zamek. - Trzeba potrzeć go po nosie. To przynosi szczęście. Kto to zrobi na pewno wróci do Olsztyna - wyjaśniał przewodnik. Zdjęcia Krzysztof Kozłowski /Foto Gość