powrót
Wiara.pl - Serwis

Posłaniec Warmiński

twój profil
PROFIL UŻYTKOWNIKA
Wygląda na to, że nie jesteś jeszcze zalogowany.
zaloguj się
lub
zarejestruj się
  • facebook
  • rss
  • Powiadomienia
Nowy numer

Najnowsze [Wydania]

  • GN 29/2025
    GN 29/2025 Dokument:(9344585,Wielkie dzieło tysiąclecia)
  • GN 28/2025
    GN 28/2025 Dokument:(9337843,Egocentryzm i poświęcenie)
  • Historia Kościoła (10) 04/2025
    Historia Kościoła (10) 04/2025 Dokument:(9291754,Bóg historii nieoczywistych. Edytorial nowego wydania „Historii Kościoła”)
  • Gość Extra 2/2025 (12)
    Gość Extra 2/2025 (12) Dokument:(9271942,Oczy Serca)
  • GN 26/2025
    GN 26/2025 Dokument:(9321844,Drużyna Augustyna )

Trzeba to czuć w sobie przejdź do galerii

Ratownicy medyczni są zgodni - najtrudniejsze jest obserwowanie cierpienia drugiego człowieka.

Krzysztof Kozłowski

|

GOSC.PL

dodane 22.10.2015 16:55
0

Trzeba to czuć w sobie   Ratownicy w Eucharystii ofiarowali Bogu swoje trudy pracy Krzysztof Kozłowski /Foto Gość Wielu ratowników medycznych to młode osoby. Mimo tego są one dobrze wykształcone, przygotowane do pracy i posiadające już duże doświadczenie.

- Moja przygoda z ratownictwem medycznym zaczęła się dość dawno. Zawsze we mnie był prymat niesienia pomocy - mówi Wojciech Lichota.

- Specyfikę ratownictwa medycznego zacząłem poznawać właśnie w Klebarku Wielkim. Uczestniczyłem w kursie pierwszej  pomocy i wówczas pojawiła się myśl, że może powinienem pomagać ludziom…  - wspomina Dawid Roszkiewicz. - Nie ukrywam, że odkryłem, iż to jest moje powołanie - dodaje. - Trzeba to czuć w sobie, żeby z dużą dozą serca i zaangażowaniem  udzielać pomocy. To praca ciążka, wymagająca. Bez iskry Bożej człowiek szybko by się wypalił - dodaje Wojtek.

Dlatego, patrząc na specyfikę i trudność pracy, największą „uroczystością” dla ratowników jest dyżur bez wyjazdów do osób potrzebujących. Wówczas mają świadomość tego, że nikomu nic złego się nie przydarzyło.

- To prawda, czym mniej wyjazdów tym lepiej - potwierdza , Marek Myszkowski, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Olsztynie. - Ale wyjazdów jest bardzo dużo. To niezwykle ciężka i odpowiedzialna praca. Chociaż śmiem twierdzić, że to nie jest jedynie praca, to również misja i powołanie. Tu pracują osoby, które chcą być w ratownictwie i chcą pomagać innym - mówi dyrektor.

Jego zdaniem, kiedy ratownik medyczny uratuje poszkodowanego, odczuwa wówczas wielką radość. Inaczej  jest, kiedy człowiek umiera. - To jest trauma, którą też przeżywają ratownicy. Czasami trzeba ratownikom pomoc - dodaje Myszkowski.

Ratownicy medyczni są zgodni - najtrudniejsze w pracy jest obserwowanie cierpienia drugiego człowieka. - I to nie tylko chorych, ale też i rodzin pacjentów. To uderza. Nie tylko poszkodowani cierpią. Cierpi rodzina, bliscy. Szczególnie ciężko jest patrzeć na dzieci, które uczestniczą w cierpieniu - mówi Wojciech.

2 / 3
Dzień Ratownictwa Medycznego

WIARA.PL DODANE 22.10.2015

Dzień Ratownictwa Medycznego

​We wspomnienie św. Gerarda, w Dzień Ratownictwa Medycznego, ratownicy medyczni z Warmii i Mazur przyjechali do Klebarka Wielkiego, do parafii pw. Znalezienia Krzyża Świętego, by wspólnie modlić się i wziąć udział w oficjalnych wojewódzkich uroczystościach. Wspólnej Eucharystii przewodniczył abp Józef Górzyński. Zdjęcia Krzysztof Kozłowski /Foto Gość  
oceń artykuł Pobieranie..
0 FB Twitter
drukuj wyślij zachowaj
TAGI:
  • KLEBARK WIELKI
  • RATOWNICTWO MEDYCZNE
  • UROCZYSTOŚCI

Polecane w subskrypcji

  • Powódź błyskawiczna: czy możemy się przed nią zabezpieczyć?
    • Nauka
    • Wojciech Teister
    Powódź błyskawiczna: czy możemy się przed nią zabezpieczyć?
  • Kard. Ryś dla „Historii Kościoła”: Oficjalne nauczanie Kościoła nigdy nie było antysemickie
    • Historia Kościoła
    • Rozmowa Jacka Dziedziny
    Kard. Ryś dla „Historii Kościoła”: Oficjalne nauczanie Kościoła nigdy nie było antysemickie
  • Zamiana WIBOR-u na POLSTR. Co to oznacza dla Twojego kredytu?
    • Ekonomia
    • Karol Białkowski
    Zamiana WIBOR-u na POLSTR. Co to oznacza dla Twojego kredytu?
  • Szkaplerz – skromny, mały znak, symbolizujący inną rzeczywistość
    • Kościół
    • Marcin Jakimowicz
    Szkaplerz – skromny, mały znak, symbolizujący inną rzeczywistość
  • Do Rzymu na dwóch kółkach. Wieźli intencje przez 4000 km
    • Kościół
    • Katarzyna Widera-Podsiadło
    Do Rzymu na dwóch kółkach. Wieźli intencje przez 4000 km
  • Szkaplerz jak obrączka. „Nie jest amuletem, nie jest drogą na skróty”
    • Rozmowa
    • Przemysław Kucharczak
    Szkaplerz jak obrączka. „Nie jest amuletem, nie jest drogą na skróty”
  • O nas

    • O wydawcy
    • Zespół redakcyjny
    • Sklep
    • Biuro reklamy
    • Prenumerata
    • Fundacja Gościa Niedzielnego
    Zgłoś błąd
  • DOKUMENTY

    • Regulamin
    • Polityka prywatności
  • KONTAKT

    • Napisz do nas
    • Znajdź nas
      • Newsletter
        • Zapisz się już dziś!
  • IGM
  • Gość Niedzielny
  • Mały Gość
  • Historia Kościoła
  • Gość Extra
  • Wiara
  • Foto Gość
  • Fundacja Gość Niedzieleny
Zgłoś błąd

Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.

  • Facebook
  • Twitter
  • Insta
  • YT
WERSJA Desktop
  • subskrybuj
  • AKTUALNOŚCI
  • Opinie
  • GALERIE
  • ARCHIWUM
  • KONTAKT Z ODDZIAŁEM
  • Liturgia
  • Diecezje
    • Bielsko-Żywiecka
    • Elbląska
    • Gdańska
    • Gliwicka
    • Katowicka
    • Koszalińsko-Kołobrzeska
    • Krakowska
    • Legnicka
    • Lubelska
    • Łowicka
    • Opolska
    • Płocka
    • Radomska
    • Sandomierska
    • Świdnicka
    • Tarnowska
    • Warmińska
    • Warszawska
    • Wrocławska
    • Zielonogórsko-Gorzowska
  • Archidiecezja
    • BISKUPI
    • HISTORIA DIECEZJI
    • PARAFIE