Minęła druga rocznica śmierci ks. inf. Juliana Żołnierkiewicza.
- Jego życie było do końca modlitwą i świadectwem - mówił o zmarłym kapłanie abp Wojciech Ziemba Krzysztof Kozłowski /Foto Gość Wiadomość o śmierci
Kiedy pod koniec października 2013 r. odbywała się premiera filmu „Kapłaństwo ks. inf. Juliana Żołnierkiewicza”, głównego bohatera wywiadu rzeki nie było. Czekało na niego puste miejsce przy stoliku. Organizatorzy spotkania poinformowali, że ks. Julian jest w szpitalu. Z ekranu kinowego opowiadał o swoim dzieciństwie, życiu pełnym Bożych niespodzianek i kapłaństwie. Wiele osób ocierało ukradkiem łzy wzruszenia, bo widzieli człowieka niezwykle otwartego, ciepłego, którego życie skupione było na drugim człowieku, na niesieniu dobra i ewangelicznej miłości, słyszeli słowa kapłana, który taki właśnie jest.
Kiedy po premierze jedna z osób omyłkowo użyła - mówiąc o ks. Julianie - czasu przeszłego, z sali od razu dało się słyszeć liczne głośne głosy: „Proszę nie mówić o nim w czasie przeszłym. On przecież żyje”.
Prof. Stanisław Achremczyk, mówiąc o tym dokumentalnym filmie, powiedział: „Chcemy zatrzymać ks. Juliana w czasie dla potomnych. Nie dla nas, bo my go znamy. Dla tych, którzy przyjdą po nas”. Jeszcze wtedy nikt nie dopuszczał do siebie myśli, że już niedługo może ks. Żołnierkiewicza wśród nas nie być. Kilka dni później, w piątkowy poranek 25 października, wiadomość o śmierci ks. Juliana dotarła do mieszkańców Olsztyna. Zapewne w tej właśnie chwili wiele osób przywołało osobiste wspomnienia z nim związane. Można by z nich napisać kilkanaście tysiącstronicowych książek.
Od momentu, kiedy w parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie, gdzie przez wiele lat ks. Julian był proboszczem, wystawiono trumnę z jego ciałem, kościół nie był pusty. Tysiące osób przez wiele godzin klęczały w ławkach, modliły się, a wnętrze świątyni wypełniała cisza.
Zdaje się, że było to ostatnie kazanie ks. Juliana, że nawet po śmierci potrafił skupić wokół siebie ludzi, pogodzić ich, zatrzymać w miejscu, wskazać jeszcze raz na Chrystusa, któremu wiernie służył. A musiała to być wymowna lekcja, bo ludzie znów płakali, wpatrywali się w tabliczkę: „Ś.P. ks. inf. dr Julian Żołnierkiewicz, 23.05.1931 - 25.10.2013 - spoczywaj w pokoju”, trzymali w dłoniach różańce, zamykali oczy, inni szukali wzrokiem tabernakulum.